czwartek, 21 grudnia 2017

Służebnica

„Służebnica Pańska” Adrienne von Speyr nie jest łatwą opowiastką do poduszki. Gdy wzięłam tę książkę do rąk pierwszy raz, wydobyło się ze mnie „wow”. Bardzo solidnie wykonana okładka zrobiła na mnie niesamowite wrażenie – rzadko trzymam w dłoniach książki, które są w sztywnej i fakturowanej obudowie. To był pozytywny początek do tego co doświadczyłam dalej…

Adrienne von Speyr to szwajcarska lekarka, mistyczka i stygmatyczka, która w czasie bólu i choroby zaczęła spisywać swoje pisma. Styl pisania autorki był dla mnie trudny. Nagromadzenie skomplikowanego słownictwa oraz złożona budowa zdań zmuszały mnie do ponownego czytania danego fragmentu, bywało to męczące. Gdy zaczęłam czytać kolejne strony jej opowieści przez moment myślałam, że zakończę lekturę po kilku rozdziałach. Jednak coś mnie do niej ciągnęło, nie dawało spokoju, pobudzało do refleksji. Właśnie wtedy trafiłam na fragment:

Żyła w postawie modlitwy i dlatego była zdolna we właściwym momencie ujrzeć anioła i okazać mu posłuszeństwo. (str.33)

Te słowa były pierwszą odpowiedzią, jaką dostałam (moje najbardziej nurtujące pytanie – skąd Ona miała siłę? Była taka młoda…). Pytań o Maryję od lat mam bardzo wiele. Ta książka zawiera niezliczoną ilość odpowiedzi, których nie dostałam nigdzie indziej – lecz mogłam je odkryć tylko przebijając się przez styl, w jaki autorka o Niej opowiada. A opowiada niesamowicie. Rozpatruje każdy etap Jej życia, tłumaczy co Nią kierowało, skąd brała siły, jak mogło reagować Jej serce. Skąd pojawiło się fiat w Jej życiu oraz jakie miało konsekwencje. Nigdy wcześniej nie spotkałam się z tak dogłębną analizą dziejów Matki, Józefa, czy choćby św. Elżbiety. Nigdy nie doceniałam roli tej ostatniej…

Maryja nie jest już sama ze swoim losem, lecz znajduje pocieszenie i poczucie bezpieczeństwa w wiedzy o podobnym losie jej krewnej. Anioł mówi jej o tym po to, by z tym większą ufnością poświęciła swoje życie. Albowiem żaden człowiek nie jest zdolny całkiem sam dźwigać brzemienia Bożej misji, nawet najbardziej samotny znajduje bratnią duszę. (str. 41)

Ogromnym problemem jest dla mnie polski kult maryjny, który często wydaje się zasłaniać Boga. Także w tym aspekcie po raz kolejny otrzymałam wskazówkę…:

Prowadzi do nawiązania kontaktu między grzesznikiem i jej Synem. Nie staje między nimi jako ktoś trzeci, który tak czy inaczej przesłaniałby widok Syna, lecz usuwa z drogi wszystko, co mogłoby Jego widok zasłaniać. (str.207)

Do tej pozycji z pewnością wrócę. Chcę się nią delektować kawałek po kawałku by być ciągle bliżej Niej. A tym samym bliżej Jezusa i samej siebie. Tym razem nie potraktuję jej jak książki, która ma mi coś opowiedzieć, włączę ją jednak w swoją codzienną modlitwę.

Nie polecam tej opowieści każdemu. Myślę, że to lektura dla wytrwałych, którym zależy na głębszym poznaniu Świętej Rodziny. Nie zniechęcaj się stylem, trwaj w zachwycie pierwszego wrażenia i otwórz się na to co jest jeszcze nie odkryte – a warto to poznać. Poznać Tę, która ufa, kocha i poświęca się jak żadna inna kobieta (co pięknie opisuje autorka). Warto mnie samej jako kobiecie, matce, żonie sięgać do tego wzoru, który choć niedościgniony, wart jest naśladowania.

Tytuł: „Służebnica Pańska”
Autor: Adrienne von Speyr
Wydawnictwo: PROMIC
Liczba stron: 232
Cena: 19,90 zł

Dziękuję Wydawnictwu PROMIC za lekturę!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Napisz co czujesz...