środa, 6 grudnia 2017

Nawróceni z islamu

Książka „Nawróceni z islamu” trochę mnie zaskoczyła. Spodziewałam się opowieści rodzinnych – czegoś w stylu „zakochałem się w Europejce i pokochałem jej wiarę”. Tutaj jednak znalazłam coś zupełnie innego. Są to opowieści o wewnętrznej walce, o sile modlitwy, bólu odrzucenia i niezrozumienia, o prześladowaniach za wiarę.


Autor zebrał z różnych źródeł wiele ludzkich historii. Każda inna, równie ważna i mocna dla kogoś, kto nie żyje w islamskiej rzeczywistości. Jean Mathiot jest teologiem, specjalistą w dziedzinie biblistyki i historii Kościoła. Nad historiami nawróconych muzułmanów pracuje już od ponad dwudziestu lat.

To, co wiedziałam o islamie wystarczyło by być świadomą tego, co grozi osobom nawracającym się na chrześcijaństwo. W najbardziej optymistycznej wersji jest to wytykanie palcami, w najgorszej prześladowania, tortury i śmierć. Takie historie przeczytać możemy również w tej publikacji.
To co najmocniej zaskoczyło mnie to fakt, że wielu muzułmanów odnalazło Jezusa studiując Koran. Zadawali sobie pytanie o to kim jest Ten, o którym muzułmańskie księgi mówią jako o proroku, który uzdrawiał chorych, czynił cuda i wskrzeszał umarłych.
Im dłużej czytałem Biblię, tym bardziej docierało do mnie, że jej treść zupełnie nie zgadza się z tym, co sobie na jej temat wcześniej wyobrażałem. Przede wszystkim dotarło do mnie, że mój obraz Jezusa był całkowicie fałszywy. Z kogoś obcego Jezus stał się dla mnie kimś wyjątkowym!
Jamel Attar
(str.146)
Najbardziej uderzyła mnie historia kobiety, która w 1971 roku została uzdrowiona z paraliżu, który był skutkiem przebytej wcześniej choroby. Fatima bardzo cierpiała, choroba odbierała jej możliwość normalnego funkcjonowania. Nie znając jeszcze Jezusa, zaczęła błagać Go o uzdrowienie. Pewnej nocy On odpowiedział na jej wołanie – objawił się w postaci fizycznej i rozmawiając z nią, uzdrowił z wszelkich dolegliwości. Fatima mogła normalnie chodzić, czego nie mogli również zakwestionować jej bliscy. Uwierzyła w Jezusa i przyjęła chrzest.

Takich opowieści jest więcej. Wiele z nich łączy się z nadprzyrodzonym spotkaniem, pewnym rodzajem wizji. Jezus przychodził do wielu osób i mówił wprost kim jest i czego oczekuje. Czy owe wizje mogą być tylko wymysłem ludzkiego intelektu? Wątpię – wraz z nimi przychodziło fizyczne uzdrowienie bądź dogłębne zrozumienie istoty Boga. Autor przedstawia też historię grupy osób, którym towarzyszył pewien sen – każdemu ten sam i w tym samym czasie… Inne nawrócenia przyszły dzięki postawie drugiego człowieka, czy wspomnianemu wcześniej dogłębnemu studiowaniu Koranu.

Każda historia jest inna, każda mocna. Czytając je zastanawiałam się nad sobą – czy jest we mnie tyle wiary by otwarcie przyznawać się do Jezusa, wiedząc, że mogą spotkać mnie za to prześladowania? Czy byłabym w stanie przeciwstawić się całej rodzinie, tym samym wyrzekając się jej dla Jezusa? Czy potrafię modlić się z taką gorliwością i wiarą jak modlili się ci ludzie, którzy jeszcze nie znali Jezusa, bądź dopiero zaczęli Go poznawać?
Dzisiaj moją jedyną racją bytu jest Jezus Chrystus. Mogę obejść się bez jedzenia, ale nie bez modlitwy. Oddycham modlitwą, bliskością Boga, milczeniem i daniem Bogu możliwości mówienia do mnie. Najcudowniejszą rzeczą w życiu jest należeć do Jezusa. A ja należę do Niego jako Marokańczyk.
Said Oujibou – Islamista, który został pastorem
(str.98)

Dziękuję Wydawnictwu Promic za egzemplarz recenzencki!

Tytuł: „Nawróceni z islamu”
Autor: Jean Mathiot
Wydawnictwo: Promic
Liczba stron: 192
Cena: 21,90 zł

Książka na stronie Wydawnictwa TUTAJ

Widziałeś już wyprzedaż Wydawnictwa Promic? Końcówki serii w bardzo atrakcyjnych cenach – polecam! TUTAJ

Dziękuję za każdy pozostawiony po sobie ślad – komentarze mile widziane, również te mniej pochlebne.
Chcesz wiedzieć o nowych wpisach na bieżąco? Zapraszam na mój funpage
Biegnąc pod wiatr
Masz pomysł na kolejną recenzję na tym blogu? Daj znać o czym chciałbyś przeczytać – zobaczę co się da w tej sprawie zrobić.
Jeśli uważasz, że warto – udostępnij, puszczaj w świat. Może ktoś tego teraz potrzebuje?
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Napisz co czujesz...