czwartek, 21 grudnia 2017

Gorzka miłość

Zdarza się, że otrzymuję do zrecenzowania książki, które ciężko mi przeczytać. Te właśnie takie były. Nie z powodu ogarniającej nudy przy lekturze czy trudno przyswajalnego stylu autora. Przy tej historii zwyczajnie bolał mnie brzuch, odczuwałam wewnętrzny ból.

W zasadzie cieszę się, że książki nie były bardzo długie – nie wiem czy potrafiłabym czytać je dłużej. Okrucieństwo jakie opisywała Polka, która przeszła piekło przy boku męża muzułmanina, było dla mnie bardzo mocne. Momentami zbyt mocne. Sama jestem żoną i matką. Nie potrafię wyobrazić sobie co mogła przeżywać ta kobieta. Świadomość, iż ta historia wydarzyła się naprawdę potęgowała mocne doznania.



„Gorzka pomarańcza” to opowieść początkowo o wielkiej miłości. Autorka opowieści, Nadia Hamid wprowadziła mnie w trochę nieznane rejony – opisywała swoje studia i poznanego w domu koleżanki Muchtara, w którym z czasem zakochuje się i postanawia za niego wyjść.
W drodze do małżeństwa bez wątpienia pomaga poczęcie i narodzenie syna, Karima. Po załatwieniu wielu urzędowych spraw (były to lata 80) bohaterowie zostali małżeństwem. Nadia postanawia wyjechać z synem do kraju ukochanego. Tutaj doznaje pierwszego szoku – widzi, że jej mądry, troskliwy i kochający mąż ma drugie oblicze. Twarz muzułmanina zapatrzonego w zwyczaje swojej wiary, państwa i rodziny.
Kolejne strony książki były dla mnie trudne. Bohaterka opisuje jak traktowano ją na obczyźnie. Gdyby nie teść, który jako jedyny traktował ją z szacunkiem, niejednokrotnie miałaby poważne tarapaty. Teściowa patrzy na nią jak na człowieka drugiej kategorii, nie ukrywała dużej niechęci do synowej. Wiązało się to z jawnymi prześladowaniami i brakiem wsparcia ze strony męża – ten uważał swą matkę za świętą, a żonę ze niewdzięczną.
Przemoc psychiczna i fizyczna stała się jej codziennością. Nadia w pewnym momencie zaczęła myśleć nad tym, że popełniła błąd. Ze względu na syna trwa jednak przy mężu z nadzieją, że coś jednak się zmieni… Życie odziera ją ze złudzeń. Krótki pobyt w Polsce kończy się dramatyczną sceną, gdy ojciec porywa chorego Karima i Nadia staje przed wyborem – oddaje swoje dziecko i zostaje w Polsce albo wraca z mężem i dzieckiem do Libii.
– Daję ci ostatnią szansę. Masz pięć minut – albo lecisz ze mną i będziesz żyła na moich warunkach, albo ostatni raz patrzysz na swojego syna, bo nigdy więcej go nie zobaczysz. Dam ci minutę na pożegnanie z nim na zawsze. Lepiej wykorzystaj tę minutę na pożegnanie swoich rodziców, bo więcej cię już nie ujrzą.
To były okrutne i najgorsze chwile w moim życiu. Bezwzględna decyzja, jaką musiałam natychmiast podjąć. Z jednej strony moi zrozpaczeni rodzice, z drugiej – moje małe i bezbronne dziecko. Spojrzałam na nie jeszcze raz i nie potrzeba mi było więcej czasu. Żegnaj Polsko, żegnaj mamo i tato! Wybaczcie mi. (str.54)
Nie były to jednak najgorsze chwile w życiu kobiety. Czekały na nią kolejne trudne sytuacje i upokorzenia. Ból, gniew i strach stały się jej drugim imieniem. Raz uratował jej życie teść, który wszedł do domu syna, gdy ten katował Nadię do nieprzytomności. Kolejnym razem uratowała ją…ciąża. Przez jakiś czas była bezpieczna…
Życie jednak niewiele się zmieniło i bohaterka zaczęła planować powrót do Polski. Powrót – ucieczkę. Miała nadzieję, że w Polsce będzie bezpieczna. Pomogła więc mężowi dostać się na upragnione studia doktoranckie w naszym kraju i po wielu trudnych chwilach wróciła wraz z dziećmi do ojczyzny.

Na tym kończy się pierwsza część opowieści. Nie jest to jednak koniec historii. Na recenzję drugiej części zapraszam już w najbliższą środę.
Tam autorka opisuje nie tylko swe dalsze losy (już w Polsce), ale także to, co było dla niej motywacją do opisania swojej historii. Nie jest bowiem łatwo zerwać więzy z kimś, z kim ma się dzieci i ciągłą nadzieję na uratowanie małżeństwa…
Historia trudna i bolesna. Warta jednak tego, by ją poznać.

Dziękuję Wydawnictwu Bernardinum za egzemplarze recenzenckie!

Tytuł: „Gorzka pomarańcza”
Autor: Nadia Hamid
Wydawnictwo: Bernardinum
Liczba stron: 152
Cena: 19,90 zł


Link do książki na stronie Wydawcy TUTAJ
Zdjęcia książki są własnością Wydawnictwa

Chcesz wiedzieć o nowych wpisach na bieżąco? Zapraszam na mój funpageBiegnąc pod wiatr


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Napisz co czujesz...