środa, 6 grudnia 2017

Droga do Kościoła

Kilka lat temu napisałam pracę magisterską o funkcjonowaniu społeczności protestanckiej w Trójmieście. Jako katoliczka weszłam w świat, którego nie znałam. Nie byłam świadoma tego, że wokół mnie żyje i rozwija się masa Kościołów innych niż katolicki. Nie wiedziałam wtedy zbyt wiele o protestantach. Kojarzyli mi się z Lutrem i sektami. Jakie to było nieuczciwe i krzywdzące! Czas pisania tej pracy był dla mnie mocnym okresem zmiany myślenia i nastawienia. Spojrzałam inaczej i dziś cieszę się ogromnie z tego, że miałam możliwość przebywać wśród protestantów, którzy bardzo dużo mnie w tamtym czasie nauczyli. Nie zmieniło to we mnie jednak podejścia do Kościoła Katolickiego, który kocham i któremu zostałam wierna. Uwielbiałam rozmawiać z jednym z gdyńskich pastorów, który szanując moją wiarę, pokazał mi swoją. Do dziś darzę tego człowieka ogromną sympatią i szacunkiem.

Spotkałam wiele osób, które wychowały się w Kościele Katolickim i w dorosłym życiu odeszły do zborów protestanckich. Wśród bliższych znajomych, których poznałam jako bardzo zaangażowanych katolików jest kilku protestantów. Wiedziałam jaki to rodzi konflikt – starałam się tym bardziej szanować ich wolność. Zastanawiając jak to się dzieje dostrzegłam, że…nie znam sytuacji odwrotnej. Nie znałam i nie znam nikogo kto urodził się w rodzinie protestanckiej, a dziś żyje w Kościele Katolickim. Do czasu aż poznałam historię Ulfa i Birgitty Ekman.


Wydawnictwo WAM wydało niedawno opowieść tego małżeństwa. W książce pt. „Wielkie odkrycie. Nasza droga do Kościoła Katolickiego” opisują swoją przemianę. To co przeczytałam wprawiało mnie w zdumienie i zachwyt nad tym jakimi drogami prowadzi Pan Bóg.

Ulf i Birgitta Ekman przez kilkadziesiąt lat żyli jako bardzo zaangażowani chrześcijanie i charyzmatyczni liderzy szwedzkiego wolnego Kościoła Livets Ord. Ulf przez całe swoje dorosłe życie posługiwał jako pastor, nauczał w różnych częściach świata, założył bardzo prężny i liczący wiele członków Kościół, który ciągle się rozwijał i rozrastał. Żyli w przekonaniu, że Kościół Katolicki nie jest zgodny z Ewangelią, ich nastawienie było bardzo negatywne – był taki czas, gdy pastor Ekman nie chciał wizyty papieża Jana Pawła II w Szwecji. Zmiana spojrzenia na Kościół trwała kilka lat. Ekmanowie poznawali w swojej pracy misyjnej kolejnych charyzmatycznych katolików, zaczęli poszukiwać odpowiedzi na nurtujące ich pytania w katolickich lekturach. Dogłębna analiza Pisma Świętego i jego historii, pism wczesnochrześcijańskich, pism Ojców Kościoła i świętych (np. Świętej Brygidy, która była inspiracją i poruszała serce Birgitty) prowadziła ich do poznania tego, co wcześniej kategorycznie odrzucali.

Te poszukiwania zaprowadziły ich do momentu, w którym podjęli decyzję o przystąpieniu do Kościoła Katolickiego. Nie jest to jednak tak proste, jakby się mogło wydawać. Małżeństwo przez kilka miesięcy przygotowywało się do tego wydarzenia, spotykając się wtedy z kapłanem, który się nimi opiekował.

Mieliśmy przekonanie, że decyzja o przystąpieniu do Kościoła katolickiego wypływała z woli Pana i była głęboko zakorzeniona w naszych sercach. Zrobienie tego kroku odczytywaliśmy jako swoje wyraźne powołanie. Nie oznaczało to jednak, że zostaliśmy wyposażeni w rozkład jazdy. Pytania o czas i o to, jak o naszej decyzji poinformować otoczenie, zaczęły coraz bardziej zajmować nasze myśli. Mieliśmy świadomość́, że to będzie wielkie wydarzenie, niezależnie od tego, jak dobrze przygotujemy na nie siebie i wspólnotę̨.

Spodziewałem się̨, że decyzja o opuszczeniu wspólnoty po ponad trzydziestu latach bycia jej pastorem wywoła porządny wstrząs. Choć byłem bardziej niż pewien, że Słowo Życia sobie z tym poradzi. Przecież nie chodziło o wystąpienie przeciwko wspólnocie, nie odrzucaliśmy tego, co wcześniej wspólnie zbudowaliśmy, nawet jeśli tak uważali nasi najzajadlejsi krytycy.

Wiele osób w Szwecji przeczuwało co może się wydarzyć, nie obyło się jednak bez szoku i medialnej burzy, które były skierowane przeciwko Ekmanom.

Znajdowaliśmy się w oku medialnego cyklonu. Wszystkie ważne szwedzkie media informowały o naszej decyzji.

Nie zmieniło to jednak ich decyzji i małżeństwo przystąpiło do pierwszych w swoim życiu sakramentów. Zewnętrznie może wyglądać to jak opowieść o czyimś widzimisię, zmianie na poziomie intelektualnym – doszli do jakiegoś wniosku i zmienili wyznanie… Tak jednak nie jest. Droga, jaką przebyli ci ludzie była trudna, walka wewnętrzna jaką musieli stoczyć – ogromna. Zostawili za sobą wszystko, na co po ludzku patrząc, pracowali przez całe życie. Patrząc jednak na nich ma się wrażenie, że dostali o wiele więcej.

Lektura wciągnęła mnie bardzo mocno. Polecam każdemu, kto ma na tyle otwarte serce, by poznać czyjąś historię zanim się ją oceni.




Dziękuję Wydawnictwu WAM za egzemplarz recenzencki!


Tytuł: „Wielkie odkrycie. Nasza droga do Kościoła Katolickiego
Autor: Ulf i Birgitta Ekman
Wydawnictwo:
WAM
Liczba stron: 314
Cena: 39,90 zł


Dziękuję za każdy pozostawiony po sobie ślad – komentarze mile widziane, również te mniej pochlebne. Są dla mnie inspiracją do dalszego działania!!!
Chcesz wiedzieć o nowych wpisach na bieżąco?
Zapraszam na mój funpage

Biegnąc pod wiatr
Masz pomysł na kolejną recenzję na tym blogu? Daj znać o czym chciałbyś przeczytać – zobaczę co się da w tej sprawie zrobić.
Jeśli uważasz, że warto – udostępnij, puszczaj w świat. Może ktoś tego teraz potrzebuje?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Napisz co czujesz...