niedziela, 8 kwietnia 2018

Idealna dziewczyna?

Czy chcesz być doskonały, piękny, podziwiany, zauważony? Ja tak! Czuję, że takie pragnienia wpisane są mocno w nasze serca… Co się dzieje, gdy nie zostają jednak zaspokojone?

Przed momentem skończyłam lekturę autobiografii Jennifer Strickland, modelki, która stojąc na szczycie kariery, spadała w dół – myślenia o sobie, patrzenia na własne wybory, życie i ludzi, którzy ją otaczali. Czując się samotna i pusta zaczęła szukać Boga. Dostała odpowiedź, której zupełnie się nie spodziewała.

Rzadko zaraz po skończeniu lektury siadam do komputera, by o niej napisać. Dziś jednak nie potrafię inaczej. Historia Jennifer dotknęła mnie bardzo głęboko.




Jennifer Strickland weszła w świat mody jako dziecko – jako 8 latka zaczęła wchodzić do środowiska, który miał jej zapewnić szczęście i spełnienie. Zewnętrznie bardzo długo wszystko przebiegało idealnie – pracowała m.in. dla Giorgia Armaniego. Była rozchwytywana – do czasu.
Modelka przedstawia nam okrutną stronę świata mody – zdeprawowanych wartości i kultu ciała. Czuła się towarem, który musi wyglądać idealnie, by móc go sprzedać. Z wielkim bólem opisuje sytuacje, gdy wydawano jej całymi godzinami suche polecenia, przebierano, malowano – nie pytając jak się czuje i czy ma siły pracować dalej. Nie dawano jej wyboru – musiała być ciągle piękna, silna i dostępna. Była tylko ciałem, obiektem do zdjęć.

Historia modelki przepełniała mnie bólem. Nie rozumiana przez najbliższych, którzy skupiali się na jej sukcesie, a nie potrzebach i wielkim poczuciu osamotnienia. To kobieta, która czuła się na tyle dobra, na ile ją wyceniono. 

Z czasem stało się jednak coś, co zaczęło zmieniać bieg jej historii. Ciągła pogoń za byciem idealną popchnęła ją w anoreksję – zaczęła zauważać w lustrze odbicie samych kości. Jej cera stała się brzydka, okres zanikł – stawała się coraz słabiej oceniana, a więc i mniej zatrudniana w świecie mody. Doświadczyła tego, jak źle można traktować drugiego człowieka. Niejednokrotnie usłyszała, że jest za chuda, brzydka i do niczego. Zaczęła w to wierzyć.
Dopóki mogłam, ignorowałam pustkę w sercu. A teraz ona krzyczy. Pustka, którą zobaczyłam na scenie, nie zostawia mnie w spokoju mimo moich uników. Przychodzi w sennych koszmarach, woła w środku nocy. Przytrzymuje mnie, kiedy rano chcę wstać, ale nie potrafię. Nie udaje mi się przed nią uciec bez względu na to, ile najmodniejszych ubrań i biżuterii włożę. Prześladuje mnie nieustannie, dopóki nie pokona. Str.172
Stając na progu śmierci, chcąc popełnić samobójstwo, odnajduje resztki sił by żyć. Z czasem spotyka ludzi, którzy w niesamowity sposób prowadzą ją do Boga. Spotyka na drodze nieznajomego, który mówi jej wprost, że nie jest na sprzedaż, jest wartościowa i nie powinna iść na kolejny casting. Posłuchała go…

Cała historia bohaterki przeplatana jest jej spojrzeniem na wiarę – każdy rozdział kończy się krótkim odniesieniem do Pisma Świętego – bardzo celnie i dobrze opisując problemy poruszane w danym rozdziale.

Opowieść modelki bardzo mocno mnie poruszyła. Pewna cząstka mnie krzyczy często, że nie jestem dość idealna, by być kochaną. Pewna część mnie mówi, że muszę być fizycznie piękna, by być wystarczająco dobra. Jennifer łamie to kłamstwo, odsłaniając mi spojrzenie Boga na te dziedziny mojego serca. 

Jestem ogromnie wdzięczna za tę historię – wiem, że powrót do trudnych wspomnień był dla niej bardzo trudny. Dziś Jennifer jest szczęśliwą żoną i matką. Czuje się piękna, spełniona i ważna. Nie jest towarem, jest Bożym dziełem…

Dziękuję Wydawnictwu Koinonia za niezwykle poruszającą i oczyszczającą lekturę!
Tytuł: „Idealna dziewczyna”
Autor: Jennifer Strickland
Wydawnictwo: Koinonia
Liczba stron: 252
Cena: 10,00 zł (regularna 26,90 zł)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Napisz co czujesz...