czwartek, 8 marca 2018

Rosja poza Rosją

Bratowa wzięła leżącą na stole książkę do ręki, mówiąc „o, Rosja Rosja, o czym to? O Rosji?” Nie – choć prawie. Książka „Rosja poza Rosją” to niebywale mądra opowieść o społeczności z byłego Związku Radzieckiego. Nie tylko tereny rosyjskie – wszak słówko „poza” może robić znaczącą różnicę. Wydawnictwo Bernardinum zaprasza w podróż po Kirgistanie, Kazachstanie, Tuwie, Syberii…i Rosji.


Kinga Lityńska to wprawiona podróżniczka. Meksyk, Korea Południowa, Filipiny, Wietnam, Sri Lanka, Indie i były blok ZSRR – liczne podróże mimo młodego wieku (ma 41 lat). Z zawodu jest nauczycielką języka angielskiego – co wyczułam trochę z dokładności z jaką opowiadała fakty historyczne i obyczajowe, gdyż przebrzmiewał przez nie nieco nauczycielski ton w perfekcyjnym podaniu informacji. Laureatka literackiej Nagrody w Konkursie im. Arkadego Fiedlera, Bursztynowy Motyl, za jej debiutancką książkę Chiny nie do wiary!, która została wyróżniona, jako najlepsza polska książka 2016 roku o tematyce podróżniczej i krajoznawczej.



Kirgistan to kraj, w którym bieda, żądza dolara i skorumpowana policja przebija się przez piękne tło zachwycających widoków. Autorka opisuje wiele sytuacji, w których liczyło się to, że jest turystką, a więc na pewno ma…dolary. Oczywiście takie, które chce jak najszybciej wydać. Zdumiewały mnie opisy kirgiskich hoteli z zamkiem działającym tylko z zewnętrznej strony (łatwiej jest się wtedy włamać, gdy goście śpią) czy policji, która od mieszkańców egzekwowała niebotycznie wysokie podatki, a turystom… podkładała narkotyki. Po co? Zapewne by móc ich ukarać grzywną. Nie jest to jednak jedyny obraz tego kraju. Podróżniczka opisuje domowe SPA, orzeźwiające i bardzo pomysłowe. Moje kubki smakowe szalały, gdy czytałam o kirgiskim jedzeniu, a dołączone do publikacji zdjęcia przedstawiały zapierające dech w piersi widoki.
Spartańskie warunki panujące w turbazach w Rosji i Kirgistanie to standard: obmierzłe prycze, wiadro do nabierania wody z górskiego potoku i piec. Na terenie turbazy panuje całkowita samoobsługa, z użytkowaniem pieca włącznie. Jeśli ma się szczęście, o drewno na opał można poprosić leśniczych, zajmujących jeden z domków turbazy. Jednak często bywa, że są oni w plenerze, a baza nie posiada personelu, który zajmowałby się obsługą gości. Dlatego rosyjski turysta jest samowystarczalny, zaradny i wytrzymały. Zupełne przeciwieństwo turysty chińskiego, który z zimna, braku drogowskazów na szlaku, a przede wszystkim braku dostępu do Internetu to by chyba umarł. Str.111
Kazachstan to w jednej trzeciej powierzchni step. Powoduje to znaczne niedobory wody, z którymi mierzy się również Lityńska i jej kompani. Przez Kazachstan podróżuje z kanadyjskim znajomym – z rozbawieniem czytałam jak pytano ich o dzieci, dom, pracę – nie każdy mógł wyobrazić sobie, że można żyć samemu, podróżując. Z wypiekami czytałam o przygodach w pociągu, gdzie dochodziło do kradzieży butów, tytoniu, kubków, sztućców – dosłownie wszystkiego. Dlaczego? Zwyczajnie te przedmioty były niedostępne podczas (nawet) kilkudniowych podróży. Burza piaskowa w Bogenie, opowieści o wyschniętych jeziorach i największej stopie umieralności (nawet wśród noworodków). Wszystkie te trudne fakty autorka przeplata z codziennością żyjących tam ludzi i wydarzeniami, w których brała udział, jak np. wizyta w podziemnym meczecie w Turkiestanie czy w Jakucku, który jest najzimniejszym miastem świata (zimą -60, latem +40 stopni Celsjusza!).
Ciekawym wątkiem wszystkich tych opowieści jest ludzka mentalność, bieda, traktowanie zagranicznych turystów. Każdy żyje na swój sposób – by przetrwać. Gdy bohaterowie wynajęli lokum w ochrzczonym przez mieszkańców Komunalnym Domem Pijackim, stwierdziłam, że już mnie Lityńska niczym nie zaskoczy. A jednak…

Dlaczego Rosjanie walczyli w Tuwie z panującą tam religią (lamaizmem)? Skąd wziął się tam buddyzm? Jak to się stało, że wszędzie żądano od turystów dużych pieniędzy (podróżnik MUSI mieć dolary!), a w szpitalu w Tyndzie opatrzono ich i porządnie nakarmiono? Czym są białe noce? Dlaczego mieszkańcy spoza Rosji ufają Putinowi? Czym jest Droga Kości? Skąd w Madaganie tyle olbrzymich komarów? Co zrobili, gdy pod nosem na Kamczatce przeszedł im niedźwiedź?
Wiele przygód, postaci, faktów, pięknych fotografii – niewątpliwie warto sięgnąć po te lekturę, by doświadczyć na sobie podróży do Rosji poza Rosją.
Rozpatrując kwestię radzieckich wpływów na terenie państw Azji Środkowej w kategorii rozmiaru, sowiecki program melioracji można, a nawet trzeba, zakwalifikować jako jedno z najbardziej znaczących i tragicznych zarazem działań w historii rosyjskiej dominacji. Str.172
Opowieść Kingi Lityńskiej wciąga i zdumiewa. Dla mnie pewne opisy były zbyt szczegółowe i długie – być może dlatego, że nie jest to pierwsza publikacja o tym terenie, którą miałam okazję poznać. Polecam każdemu, kto lubi tego typu literaturę, z pewnością się nie zawiedzie.

Już w najbliższy poniedziałek (12.03.2018) można spotkać się w Sopoteka z Kingą Lityńską i jej opowieścią o przygodach w Rosji poza Rosją. Bedzie również prelegentem na gdyńskich Kolosach. Zapraszam!

Dziękuję Wydawnictwu Bernardinum za kolejną podróż – jesteście niesamowici!
Tytuł: „Rosja poza Rosją”
Autor: Kinga Lityńska

Wydawnictwo: Bernardinum
Liczba stron: 304
Cena: 44,90 zł

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Napisz co czujesz...