Za oknem szaro, buro, zimno. Podobnie jak we mnie w ostatnie dni – kolejna infekcja zamknęła w domu zarówno dzieci, jak i mnie. Książka Lary tchnęła we mnie życie. Dlaczego?
Lara Casey sama jest żoną i matką, do tego ogrodnikiem z zamiłowania. Dziś pisze poczytne poradniki, kiedyś była organizatorką ślubów. Co ciekawe – organizowała je, gdy miała ogromne problemy w małżeństwie – od tego zaczyna swoją historię.
Pragnęłam szybkiego rozwiązania, tymczasem Bóg pragnął mojego serca. Zdecydowałam się wyruszyć w nieznane i rozważyć wstąpienie na nową ścieżkę, która prowadziła poza moją strefę bezpieczeństwa. Str. 15Lara zaczęła zmiany od pielęgnowania zwiędłej orchidei, która odżywając dała jej nadzieję na to, że wszystko w życiu może się zmienić. To co umarłe, może odżyć. Niesamowita jest jej opowieść o tym, jak potrafiła uśmiercić każdą roślinkę, a później stworzyła z córeczką ogromny, piękny ogród tętniący życiem. Nie stało się to z dnia na dzień – jej ogród był jak ona – rozwijał się i przeobrażał powoli.
Bardzo odnalazłam w tym siebie…
Jej opowieść jest poradnikiem, ale także historią jej życia i zmagań. Bardzo mnie to pociągało. Obawiałam się, że książka będzie skupiać się za mocno na opisach ogrodniczych – owszem, jest ich wiele, ale są tak wciągające, że sama zaczęłam zastanawiać się nad roślinką na balkonie (takiego konkretu się po sobie nie spodziewałam!).
Uprawa czegoś oznacza połączenie wiary z działaniem. Wdzięczność za Bożą łaskę rodziła w nas poczucie zobowiązania, by coś w tej sprawie zrobić. Często podążamy nieoznaczonymi ścieżkami, przestajemy się upierać i ulegamy, ufając i wiedząc, że to nie my będziemy dźwigać ten ciężar na barkach. Wiara w działaniu przypomina w pewnym sensie pracę w ogrodzie. Niezależnie od tego, jak ciężko pracuję na rabatach, moje wysiłki nie zmuszą roślin do wzrostu. Wykonuję swoją część zadania, sadząc je z całą starannością, podlewając, nawożąc, przycinając – a następnie czekam i ufam, że Bóg wykona swoją część i sprawi, iż urosną. Str.125Autorka z rozbrajającą szczerością opowiada o swoich problemach i troskach. Wiele swoich rozważań przekłada właśnie na grunt życia roślin. W niezwykły dla mnie sposób porusza wiele trudnych tematów. Jak znaleźć w sobie dziedzinę, która niedomaga; dlaczego nie warto być ideałem; czy to prawda, iż jesteśmy glebą, którą Bóg chce nawozić?
Lara podaje wiele przykładów ze swojego życia, a przy tym dla mnie samej daje wiele praktycznych rad np. zrób jeden mały krok w realizacji trudnego zadania – potem kolejny i kolejny; wyznacz sobie dzień, gdy bardziej dbasz o relacje, planowanie i zajmuj się właśnie tym.
Poruszyła również temat nauki wdzięczności i dbania o innych – wszystko podając w bardzo przystępny sposób.
Szeroko uśmiechałam się, gdy wspominała o ciężkiej pracy w otwieraniu się na relacje z innymi ludźmi. Opisywała, że nie czuła się godna prawdziwej przyjaźni i podała przykład listonosza – tego jak można stworzyć międzyludzką więź. Pomyślałam o panu Piotrze, moim listonoszu – mamy bardzo podobną historię! Wystarczyło się uśmiechnąć, zaproponować szklankę wody w upał by stworzyć fajną relację – dziś pan Piotr jest przyjacielem domu. Czasem warto zrobić pierwszy (mały) krok – ta książka uczy tego na każdej stronie.
Mnie ta lektura dała ukojenie, nadzieję. Oczami wyobraźni widziałam cały ogród Lary tętniący życiem. Jej opowieść o problemach małżeńskich, bólu poronienia i walki – dały nadzieję na to, że w życiu każdego świadomego człowieka w końcu ogród zaczyna kwitnąc – trzeba tylko odpowiednio o niego zadbać…
Wydawnictwo eSPe – nie wiem jak to robicie, ale uwielbiam Wasze książki. Dziękuję!
Tytuł:„BOŻY OGRODNIK. Jak pielęgnować swoje życie, by odnaleźć równowagę, radość i wiarę”
Autor: Lara Casey
Wydawnictwo: eSPe
Liczba stron: 296
Cena: 39,90 zł
Link na stronie Wydawnictwa TUTAJ
Zdjęcie poniżej z tejże strony
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Napisz co czujesz...