sobota, 14 lipca 2018

Sanatorium doktora Kramera – recenzja powieści

Kilka ostatnich dni spędziłam na wsi u rodziców. Pomyślałam, że warto zabrać ze sobą coś lekkiego do czytania, więc zajrzałam na mój książkowy stosik.

Książki Katarzyny Targosz są wciągające, pomyślałam więc, że to świetna opcja. Zrobiłam jednak pewien błąd… Zaczęłam czytać przed wyjazdem. „Tylko kilka stron” – myślałam naiwnie. O ja nierozsądna! Przecież takich książek nie da się czytać w ratach! Zaczniesz – przepadniesz! Nie mogłam się od niej oderwać.

W listopadzie zeszłego roku pisałam o innej powieści tej autorki, o Szlaku Kingi TUTAJ. Czytając ją mogłam się przekonać, że mimo codziennych obowiązków i dwójki dzieci w domu, można wciągnąć jednego dnia całą powieść. Spodziewałam się, że teraz może być podobnie…
Sanatorium doktora Kramera różni się od poprzedniej publikacji, fabuła nie ma z nią żadnego związku.

Łączy je jednak pewna lekkość w narracji, po mistrzowsku skomponowane postaci, których losy niespodziewanie łączą się w opowieść, która intryguje, zaskakuje, wciąga.

Sanatorium to kolejna książka Wydawnictwa eSPe z serii „opowieści z wiary”. Niech jednak nie będzie to przeszkodą do tego, by osoby niewierzące wzięły ją w dłoń – mogą bowiem wiele stracić! Mimo, że główną bohaterką powieści jest siostra zakonna – nic nie jest tu nachalne, naciągane, pchające w schematy. Wręcz przeciwnie! Katarzyna Targosz dała mi pod nos zakonnice detektywa! Swoją drogą… Serial „Ojciec Mateusz” bił rekordy oglądalności, nie tylko wśród wierzących… Tutaj może być podobnie – nie z Mateuszem, ale z Krescencją.

Zakonnica zostaje skierowana do sanatorium by wyjaśnić zagadkę… duchów. Czy to pacjenci z zaburzeniami psychicznymi wpadli w grupową psychozę? A może rzeczywiście coś tam straszy? Tego dowiadujemy się krok po kroku, s.Krescencja bowiem bawi się w detektywa (a ma ku temu predyspozycje!).

Duchy okazują się jednak nie być tutaj na pierwszym planie. Pojawiają się pacjenci – każdy inny, każdy łaknący czegoś więcej w życiu, każdy na swój sposób zagubiony. Tak naprawdę okazuje się, że w sanatorium nie do końca leczono ich właściwie. Dlaczego? Nie powiem!
Kasia Targosz pokazuje nam również postać potomka tytułowego dr Kramera, który prowadzi rodzinny dom dziecka i ma kłopoty, z którymi sam nie jest sobie w stanie poradzić. Czy zakonnica będzie mogła mu pomóc?

Wiele postaci, spójnie ze sobą połączonych. Kilka ludzkich dramatów, masa zmartwień i styl, w którym zakochałam się od pierwszych zdań.

Książkę czyta się niezwykle lekko i szybko. Od pierwszych stron budzi dreszczyk grozy, czasem śmieszy, innym razem zaskakuje.

Nie wiem jak udało się uchwycić autorce tyle dobra w jednym miejscu – jest wątek kryminalny, miłosny, jest też Bóg i poszukiwanie Go w zagubieniu.

Polecam tę lekturę na letni wieczór. Ostrzegam jednak, że łatwo nie da się jej odłożyć. Warto zaplanować czytanie tak, by móc czytać do końca (bo nie zaśniesz!). Polecam!

Dziękuję Wydawnictwu eSPe za egzemplarz recenzencki!
Tytuł Sanatorium doktora Kramera
Autor Katarzyna Targosz
Ilość stron 408
Książkę można nabyć na stronie Wydawnictwa w promocyjnej cenie 25, 80 zł.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Napisz co czujesz...