środa, 1 sierpnia 2018

„Widziałam cuda. Prawdziwe historie uzdrowień z ostatnich lat”- recenzja

Kiedy człowiek staje przed bólem i nieuleczalną chorobą, często zwraca swoje oczy ku Bogu. Wielu modli się żarliwie o uzdrowienie, wiedząc, że po ludzku nie ma nadziei. Niektórzy z nich doznają cudu – o tym opowiada Elżbieta Ruman w swojej najnowszej książce Widziałam cuda. Prawdziwe historie uzdrowień z ostatnich lat.



Czym jest cud? Co należy zrobić by został on uznany przez Kościół Katolicki? Od tego zaczyna się publikacja. Autorka rozmawia z księdzem biskupem Wiesławem Śpiewakiem, który w bardzo prosty i szczery sposób odpowiada na pytania o istnienie cudów i uznanie ich przez Kościół (co się okazuje wcale nie być łatwe!). Bardzo urzekło mnie pytanie, które sama sobie często zadaję – dlaczego nie wszyscy mogą doświadczyć uzdrowienia?
Modlimy się nie o cuda dla samych cudów, lecz wielokrotnie, gdy w życiu stajemy wobec problemów przerastających nas wszystkich, modlimy się o przemożne Boże działanie. Czym różnilibyśmy się od niewierzących, gdybyśmy w potrzebie nie szukali Bożej łaski, często wbrew nadziei? (…) Niektóre cuda się nie dzieją, dlatego że dobre jest dla nas coś zupełnie innego, a wie o tym tylko Pan Bóg. Nam się tylko wydaje, że wiemy, co jest dla nas najlepsze.
Str. 24
Autorka spotykała się z osobami, które patrząc po ludzku, powinny nie żyć, bądź być np. sparaliżowane, a są w pełni sił i zdrowia. Jak to się stało?
Andrzej, który wprost z oddziału intensywnej terapii wrócił do domu. Doznał poważnego urazu czaszki, a mimo to żyje i jest bardzo aktywny – wierzy, że to nowenna do Matki Celiny Borzęckiej go uratowała – modliło się nią wiele osób, gdy chłopak leżał w szpitalu podłączony do maszyn podtrzymujących funkcje życiowe.

Marcin, który spalił sobie twarz – w szpitalu zdjął sobie opatrunki (był wtedy małym chłopcem), a jego rany zaczęły się goić w przeciwny sposób.
Chłopiec sam zdjął bandaże z twarzy, spod spalonej skóry widać nową, różową i zdrową. My nic nie zrobiliśmy, poza leczeniem zachowawczym – chłopca czekało długie i trudne leczenie, liczne przeszczepy skóry, a na koniec blizny zmieniające twarz. Jednak dziś zobaczyliśmy, że dalsze leczenie nie będzie potrzebne!
Str. 51
Zmiażdżone kręgi i wyrok – wózek inwalidzki. Jak to się stało, że Julian chodzi i ma się dobrze?
Paulinka chora na nowotwór i jej listy do Jana Pawła II. I to nie jedyny cud opisany w tej publikacji z udziałem świętego Papieża.
Cud, który dokonał się w łódzkim kościele Jezuitów podczas mszy świętej? Bronisława, która 20 lat była kaleką, dziś porusza się bez problemu!
Mnie najbardziej poruszyła historia Daniela, który został porażony prądem podczas koszenia trawy w ogrodzie sióstr zakonnych.
Upadając zobaczyłem jeszcze tylko, że w moją stronę biegnie jakaś siostra. Jak przez mgłę widziałem przy sobie szary habit, poczułem, jak siostra chwyta mnie i odciąga od przedłużacza. Potem straciłem przytomność.
Str. 142
Wszystkie ekspertyzy i dogłębne dochodzenie wykazało, że nie jest to możliwe – nikt nie mógł dotknąć chłopaka, by nie zostać samemu porażonym prądem. Ktoś go jednak odciągnął i tym samym uratował życie… Daniel rozpoznał siostrę na obrazie – to była św. Urszula Ledóchowska.
Czy dieta i wstawiennictwo Hildegardy z Bingen mogą uleczyć z nowotworu w zaawansowanym stadium? Czy dziecko potrącone i ciągnięte przez ciężarówkę i uderzające wielokrotnie głową o chodnik może przeżyć i wrócić do pełnej sprawności? Czy niezidentyfikowana ciecz, która płynie z ciała św. Charbela może sprawić, że umierający mężczyzna po wypadku wróci nagle do zdrowia?
Wiele niesamowitych historii, które wymykają się ludzkiemu poznaniu i rozumowi. Być może właśnie tak powinno być – byśmy mieli miejsce w sobie na wiarę?

Publikacja kończy się wywiadem z aktorką Małgorzatą Kożuchowską, która wiele lat współpracowała z autorką książki.

Czy wierzę w cuda? Albo raczej czy wierzę, że Bóg może ich dokonać – tu, teraz, w moim życiu? Polecam lekturę tej książki – nie dla wzbudzenia sensacji niewytłumaczalnymi zjawiskami, ale raczej po to by wzmocnić swoją wiarę, że Bóg jest i w swojej miłości zakłóca normalny bieg natury. Cuda opisane przez autorkę potwierdzone są przez Kościół, a lekarze wypowiadają się wprost, że po ludzku wszystko powinno wyglądać inaczej…

Jak powiedział ks. bp. Wiesław Śpiewak w wywiadzie na początku publikacji:
Należy modlić się o cuda. To są bowiem znaki, że Pan Bóg nie zostawił nas na pastwę losu, więc niech będą, niech się dzieją. Niech dodają nam nadziei w trudnym zmaganiu z codziennością.
Str. 24
Dziękuję Wydawnictwu Bernardinum za lekturę – piękną nie tylko wizualnie, ale porywającą serce ku większej wierze i zaufaniu!
Tytuł Widziałam cuda. Prawdziwe historie uzdrowień z ostatnich lat
Autor Elżbieta Ruman
Liczba stron 224
Wydawnictwo Bernardinum
Książkę można nabyć na stronie Wydawnictwa (ksiegarnia.bernardinum.com.pl) w cenie 34, 90 zł

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Napisz co czujesz...