poniedziałek, 17 grudnia 2018

„Projekt Miłosierdzie. Rozmowy o Niepojętym” recenzja książki

Czym jest Boże miłosierdzie? Jak można doświadczyć go w codzienności? Czy dotknięcie miłosierdziem potrzebuje spektakularnych zdarzeń, odczuć, nawrócenia po latach?
Sławek Komuda przeprowadził wiele głębokich i szczerych rozmów o Niepojętym. Zebrał je w książce Projekt Miłosierdzie. Rozmowy o Niepojętym.


Dwadzieścia sześć różnych historii – opowiadane w spotkaniach z Komudą, wyciągane gdzieś z głębi pamięci i serca. Szczere, proste, porywające.

Część z jego rozmówców kojarzyłam z prasy i telewizji – choćby Muńka Staszczyka, Tomasza Terlikowskiego, Tomasza Zubilewicza, Dominikę Figurską, Przemysława Babiarza czy Ewę Błaszczyk. Innych poznałam dopiero czytając książkę.



Każda rozmowa jest inna, choć kręci się wokół jednego i do jednego dąży – opowieści o tym czym jest Boże Miłosierdzie.

Wielu nawróciło się w dorosłym życiu, są też tacy, którzy trzymali się Boga od zawsze, ale dopiero z czasem odkryli znaczenie miłosierdzia.

W rozmowach powraca pytanie o ulubionych świętych czy doświadczenie spotkania kochającego Boga w codzienności.

Bardzo lubię słuchać świadectw innych ludzi – szczególnie jeśli opisane są tak jak w tej publikacji – nie cukierkowe, przerysowane, naginane. Mam wrażenie, że wielu z udzielających wywiadu ciągle nie czuje się godnym doświadczenia miłującego Boga i przebija się ich pokora, słabość, codzienność trudna i nie zawsze święta.

Świetnym wyborem było dla mnie umieszczenie rozmowy z o. Józefem Witko na początku. Ta rozmowa dała mi przedsmak tego, co mogę przeczytać dalej, a z drugiej strony jest podstawą, tjb. łatwo przyswajalnym kompendium wiedzy dla osób dalekich od Kościoła.

Co oznacza, że Jezus jest miłosierny? Co czują ludzie, którzy doświadczają spektakularnego dotknięcia Pana Boga? Co jeśli jeździmy na nabożeństwa z modlitwą o uzdrowienie i uwolnienie, a ono nie nadchodzi? Jak dojść w swoim życiu do takiego punktu, że moje problemy nie zasłaniają Stwórcy? Skąd przekonanie, że nasze słowa mają moc i każdy z nas powinien prosić o znaki wielkiej miłości?

Niech to będzie dobra zapowiedź i otwarcie na podróż po wielu ludzkich historiach i sercach…
Mnie osobiście najbardziej dotknęła rozmowa z o. Michałem Leganem OSPPE. Poruszyło mnie spojrzenie zakonnika na relację Józefa, Maryi i Jezusa. Bardzo to było dla mnie odkrywcze! Bardzo mocno mówi również o doświadczeniu synostwa i patrzenia na Boga.
To się dzieje na co dzień w konfesjonale. Przychodzę do Boga z moim mizernym nawróceniem, takim, na jakie mnie stać tu i teraz. Bardzo często jest to nawrócenie chwilowe, płytkie, zupełnie nieudane, a Jezus mi wybacza i zapomina. To jest kompletne szaleństwo. Str. 104
Rozmowy i spojrzenie na miłosierdzie Boga są różne – jak różni są ludzie, ich wrażliwość, duchowość czy historia życia.

To opowieści, które warto poznać i przejrzeć się w oczach tych, którzy opowiadają o rzeczach niezwykłych w swej prostocie. Dostępna dla każdego, a jednak tak trudno uchwytna i nienazywalna – taka jest miłość Boga, który szuka każdej zagubionej owcy, oczekuje marnotrawnego syna.
Wiedziałeś o tym, że Dzienniczek siostry Faustyny jest światowym fenomenem jeśli chodzi o tłumaczenia na obce języki? Taki jest właśnie fenomen miłosierdzia – Bóg posługuje się tym co proste, nieistotne w oczach świata by się spotkać – ze mną, z tobą, z tymi, którzy pokazali kawałek swojej historii na kartach tej książki. Zapraszam do wyruszenia w tę podróż – warto!

Dziękuję Wydawnictwu SUMUS za egzemplarz książki i możliwość recenzji!

Tytuł Projekt Miłosierdzie. Rozmowy o Niepojętym.
Rozmowy przeprowadził Sławek Komuda
Liczba stron 334
Wydawnictwo SUMUS

„Jak być świętym? O powierzaniu się Bożej Opatrzności” Peter Kreeft

Doktor filozofii, wykładowca uniwersytecki i pisarz katolicki – Peter Kreeft. Co może wiedzieć o byciu świętym, skoro sam jest jeszcze „w drodze”? Wyruszyłam w wędrówkę z książką Jak być świętym? jego autorstwa i nie żałuję drogi, którą przeszłam…


Autor w dość specyficzny sposób (jak przystało na filozofa) pisze nie tylko o świętości, ale o życiu w ogóle – budził we mnie pewne zadziwienie mówieniem wprost, bez oporów, dotykając przy tym głębi i istoty świętości oraz samego życia jako takiego. Wczytując się w jego słowa, mogłam spojrzeć na siebie, Boga i drugiego człowieka w sposób, w jaki dotychczas nie patrzyłam.

Zaczyna od prostych prawd i na nich kończy – Bóg istnieje naprawdę i czyni rzeczy niemożliwe, chce byśmy Mu się powierzali. Porusza również temat zależności między wiarą a rozumem. Demaskuje kłamstwo, iż powierzenie się Bogu tłumi w nas indywidualność.

Nie są to teoretyczne rozważania, sięgają najgłębszych pragnień i problemów, jakie spotykamy w codzienności. Gdzie znaleźć Boga, czym jest świętość i jak ją osiągnąć w codzienności matki, ojca, córki, brata, robotnika, bankowca etc.?
Spektakularny heroizm, nawet posunięty do męczeństwa, jest stosunkowo łatwy, natomiast codzienna harówka – trudna. Wielu potrafi heroicznie stawić czoło sytuacji krytycznej, niewielu jednak potrafi wykazać się ofiarną miłością na co dzień, zwłaszcza gdy nikt tego nie widzi. Str. 94
Czy świętość jest łatwa? Skąd przekonanie autora, że… tak? Do czego prowadzą wiara, nadzieja i miłość? Czym jest sakrament chwili obecnej? Co do świętości ma pokój serca, porażki, cierpienie, obowiązki, czy walka duchowa?
A więc płacz. Gdyż ten sam Boski Lekarz, który przepisał ci łzy, dostarczy ci także chusteczki do ich otarcia. Nie mówi On do nas i my też nie powinniśmy mówić do siebie nawzajem: „Nie płacz, wszystko jest w porządku”. Gdyż jest to kłamstwo. On mówi: „Płacz. Jest nad czym płakać. Jeśli nie płaczesz, nie jesteś w pełni człowiekiem. Ale w swoim płaczu pamiętaj, że twoje łzy są bezcennymi klejnotami. Ofiaruj Mi je w wierze”. Str. 146
Autor bardzo trafnie i prosto porusza temat ludzkiej codzienności, wskazując na to, gdzie i jak stać się świętym – w tym czym żyjemy na co dzień. Swoimi rozważaniami udowadnia, że świętość nie jest rzeczą nieosiągalną, tylko dla wybranych. Dotyka tematu modlitwy przy pracy czy wdzięczności. Sięga do głębi ludzkiego serca, wyciągając je z prozy codzienności.

Ta książka nie jest lekturą łatwą, choć napisana jest w sposób bardzo dobry i łatwo przyswajalny. Urzekł i bardzo mocno dotknął mnie wewnętrznie dodatek do książki – dialog pomiędzy Nieroztropnym i Rozsądnym (dwiema częściami mojej duszy). Demaskuje w nim moje lęki, obawy, wątpliwości – tak jakby autor zaglądał w moją duszę i serce, odpowiadając na pytania, które się tam pojawiają.
Nie, nie poprzestawaj na czytaniu o tym. Nie przechodź od akapitu do akapitu jak chomik w kołowrotku. Raczej zatrzymaj kołowrotek i zejdź z niego. Wejdź w wieczność, nawiązując kontakt, w tej obecnej chwili, z Bogiem wiecznym, a zatem obecnym teraz. Jednym słowem, pomódl się. Str. 129
Bardzo polecam tę lekturę, nie tylko na Adwent. Uczmy się świętości tu i teraz. Ona jest również dla nas!

Dziękuję Wydawnictwu PROMIC za egzemplarz książki!

Tytuł Jak być świętym? O powierzaniu się Bożej Opatrzności
Autor Peter Kreeft
Liczba stron 216
Wydawnictwo PROMIC
Książkę można nabyć na stronie Wydawnictwa w cenie 22,90 zł.

„Pierwsza pomoc w nauce macierzyństwa” Lucyna Mirzyńska

Urodziłam dwóch synów w stosunkowo małym odstępie czasu (dwa i pół roku). Bardzo wiele zmieniło się w standardzie opieki okołoporodowej i pielęgnacji noworodka w szpitalu, w którym moi synowie przyszli na świat. Zmiany były tak ogromne, że aż zadziwiały…

W 2013 roku położne były niezadowolone, że nie pozwalam na kąpiel dziecka – w 2016 mówiły, że noworodków się nie kąpie przez pierwsze dwie doby.

Pierwszego syna chciały dokarmiać sztucznie (na co się nie zgodziłam), przy drugim mówiły, że spokojnie – odbije z wagą w domu.

Pierwszy poród był z ogromnymi komplikacjami, ale pozwalano mi chodzić, skakać, stać pod prysznicem. Drugi był książkowy, a podpięli mnie pod KTG na całe kilka godzin bez możliwości odpięcia i zrobienia więcej niż 3 kroki w przód i w tył.

Skąd te rozbieżności? Kto ma rację, co jest lepsze – warte walki, a co warto odpuścić?

Żałuję, że nie miałam w domu książki Pierwsza pomoc w nauce macierzyństwa zanim na świcie pojawił się starszy syn. Dziś, patrząc z perspektywy czasu i pewnych doświadczeń, widzę ile rzeczy można było zrobić inaczej, lepiej. Owszem – żyjemy i mamy się dobrze mimo to. Dlaczego jednak nie postarać się by było jeszcze lepiej?


Czytając książkę położnej Lucyny Mirzyńskiej miałam wrażenie, że to osoba na właściwym miejscu, która wie co robi, mówi i jaki ma cel. Zachwycałam się prostotą z jaką opowiada o rzeczach trudnych i skomplikowanych dla młodych rodziców. A tematów poruszyła tak wiele, że odnoszę wrażenie, że dotyka każdej możliwej sfery.

Zachwycona wstępem, w którym przeczytałam słowa, iż dumna matka nie potrzebuje lustra, bo przegląda się w oczach swojego dziecka, z ciekawością czytałam dalej…

Autorka zaczyna od omawiania praw matki w ciąży – tego wszystkiego gdzie i co jej przysługuje z racji stanu błogosławionego.

Omawia przygotowanie do porodu (wiesz, że istnieje coś takiego jak plan porodu? jego wzór dołączony jest na końcu publikacji); opcje wyboru osoby towarzyszącej (mąż, doula, położna komercyjna, a może…przyjaciółka?); czy prawa na samej sali porodowej (np. procedury medyczne, które wymagają naszej zgody). Opowiada też o naturalnych sposobach przyspieszenia akcji porodowej i samym porodzie – jego etapach, radzeniu sobie z bólem czy o tym, co warto zabrać ze sobą do szpitala.

Połóg – temat często pomijany i bagatelizowany. Dlaczego? Może dlatego, że skupiamy się tak bardzo na samym porodzie, a później na noworodku, że zapominamy o tym, jak wiele zmieniło się w organizmie kobiety, która bardzo potrzebuje czasu na regenerację? Połóg – czyli połóż się! Tak! Zdecydowanie urzekła mnie postawa Mirzyńskiej i podpisuję się obiema rękoma pod tym co mówiła – sama doświadczyłam tego, jak zadbanie o siebie w tym czasie jest ważne!


Karmienie piersią – dlaczego warto; mity laktacyjne (np. małe piersi nie wykarmią, masz za chude mleko); mleko matki lekiem na wszystko (tak! do zakrapiania zaropiałych oczek też się nadaje, najlepsze!). Czym jest dieta matki karmiącej i co robić przy nawale pokarmu – obszerna, rzeczowa i bardzo dobra analiza. A do tego nadzwyczaj ludzka i prosta. Idealna! Uważam, że ten rozdział powinno się rozpowszechniać w całości na każdym oddziale położniczym!

Opieka nad noworodkiem – wyprawka; pielęgnacja; ukojenie płaczu (uwierz – to minie – sama często to sobie powtarzałam); pierwszy spacer; co zrobić w stanie zagrożenia życia dziecka, np. jego zachłyśnięcia; szczepienia (temat petarda – mnie jednak nie odstrzeliło – bo tak dobra i rzeczowa analiza jest niezwykle potrzebna!).

Jeśli znasz kogoś, kto potrzebuje tej lektury – poleć ją bez wahania. Napisana bardzo po ludzku, a zarazem fachowo. Z niezwykłą lekkością przekazuje wiele trudnych spraw, na które można natrafić w pierwszych dnia rodzicielstwa.


Do książki dołączony jest notatnik do zapisywania godziny karmień, zużytych pieluszek itd. Sama korzystałam z podobnego dzienniczka i widziałam, jak bardzo był pomocny podczas odwiedzin położnej, pielęgniarki i pediatry na wizytach patronażowych. Warto się w coś podobnego zaopatrzyć – daje to spory obraz tego, co dzieje się z dzieckiem.


To pozycja o macierzyństwie, choć nie tylko dla mam. Sporo w niej słów do ojców i specjalne zadania do wykonania po każdym rozdziale – rewelacyjne podejście autorki!


Bez wahania i z pełnym przekonaniem – jako mama, która doświadczyła wielu trudności i różnych sytuacji ze swoimi dziećmi – polecam!

Tytuł Pierwsza pomoc w nauce macierzyństwa
Autor Lucyna Mirzyńska
Liczba stron 308
Wydawnictwo eSPe
Dziękuję Wydawnictwu eSPe za egzemplarz recenzencki – już trafił w ręce potrzebującej mamy!

„Wigilia wśród łowców głów” Witold Palak

Masz ochotę na podróż do Indii na motorze? Po wyboistych drogach (albo bez dróg?), wbrew wygodzie, m.in. po to, by spotkać łowców głów? A może spędzić z nimi Wigilię?




Taki cel obrali sobie dwaj podróżnicy – Witold Palak i Dorota Wójcikowska, którzy wyruszyli w podróż niesamowicie ciekawą, oryginalną, a książka, która wyszła nakładem Wydawnictwa Bernardinum jest zapiskiem tego, co spotkało ich w drodze. A jest co opowiadać!

Nie jest to ani pierwsza podróż, ani debiut literacki Witolda Palaka. Do tej pory ukazały się również dwie inne publikacje autora, a trzecia jest w przygotowaniu (dotyczyć będzie podróży pary dookoła całych Indii).



Codzienna walka o benzynę, której brakowało na trasie z powodu potyczek politycznych, to pierwsze sytuacje, które mogą budzić pewnego rodzaju zaskoczenie. To jednak dopiero przedsmak dalszych przygód.

Wypadek podróżników i jego nieoczekiwane konsekwencje – bo winną jest kobieta jadąca wbrew przepisom, ale to podróżnicy stają się celem – byleby zapłacili jak najwięcej. Jak udaje im się wybrnąć z tej sytuacji? Po mistrzowsku! Szczegółów nie zdradzę, bo to jedna z tych historii, którą dobrze jest poznać samemu!

Bohaterzy opisują to co widzą na trasie – nie tylko piękno przyrody czy brak drug, ale również np. wygląd Katmandu po trzęsieniu ziemi z 2015 roku czy obchody festiwalu Durga Puja, w którym mieli okazję uczestniczyć (śmiałam się z przebiegłości podróżników, którzy chcieli podejść jak najbliżej topiących się figur i znaleźli na to dość ciekawy sposób…).
Poznajemy w trasie wiele ludzkich historii, obraz tego ile może pomóc lokalny przewodnik czy, jak bardzo może on liczyć tylko na pieniądze. Widzimy też absurdalne przepisy, które są po to, by je… łamać!
My, lud Naga, mamy swój rozum, swoje zasady i dobrze wiemy, jak mamy żyć. Bez podpowiedzi i narzucania nam cudzych praw i obostrzeń. Staramy się stosować zdrowy rozsądek. (…) Teraz liberalny Asam zarabia krocie na produkcji i sprzedaży alkoholu stanom objętym prohibicją. Widziałeś te sklepy kilka kilometrów przed wjazdem do Dimapuru? W weekendy stoją tam kolejki. I gdzie tu logika? Str. 297
Autor w niezwykle barwy i szczegółowy sposób opowiada o plemieniu Apatani – jak wygląda u nich ślub, umieranie, pogrzeb czy to, dlaczego okalecza się kobiety tatuażami.

Jesz coś teraz? To odłóż! Podróżnicy zostali poczęstowani…szczurem. Co prawda mój brat twierdzi, że indyjski szczur lepszy jest od polskiego kurczaka, ale ta historia budziła we mnie uczucia, których się po sobie nie spodziewałam – oczami wyobraźni widziałam jak Dorota Wójcikowska pałaszuje to stworzenie z obrzydzeniem.


Odłamany kawałek gryzonia zachrzęścił w zębach. A potem jeszcze jeden! Zacząłem się nagle bać, że zasmakowała w apatańskim smakołyku i dla mnie zostanie tylko ogon! Str. 175
Para bierze udział w rytualnym uboju bydła i pokazuje jak wyglądały seansy plemienne (co dla nieuświadomionego Polaka może być pewnym szokiem…). Poznajemy też rytualny, tradycyjny sposób łowiecki, do którego para została dopuszczona pomimo panujących zwyczajów. Wpadają też z wizytą do… króla, który podsuwa im bambusową fajkę z opium. Co zrobią w takiej sytuacji abstynenci wszelkich używek?


Misjonarze Klaretyni czy misja baptystyczna w Nagalandzie to obraz trochę odmienny od tradycyjnego patrzenia na Indie, który również znajduje swoje odzwierciedlenie na kartkach książki.
Kim byli tytułowi łowcy głów? Po czym można ich było poznać? Czy dziś dalej „poluje się” na ludzi? Czy Wigilia w Mon Town będzie tą wymarzoną i skąd pojawiło się zaproszenie na ucztę z pastorem?

To niezwykle barwna, wielowątkowa opowieść. Autor opowiada ją niezwykle lekko, mówiąc również o rzeczach trudnych i niekoniecznie dla siebie przyjemnych. To historia wielu spotkań, spojrzeń, osób, zetknięcia kultur i wzajemnego szacunku.

Lektura obowiązkowa dla podróżniczych książkomaniaków! To jedna z lepszych pozycji podróżniczych, jakie miałam okazję poznać. Piękne ilustracje, bardzo estetyczne wydanie. Zdecydowanie i bez najmniejszego wahania – polecam!



Tytuł Wigilia wśród łowców głów
Autor Witold Palak
Ilość stron 384
Wydawnictwo Bernardinum

Książki na Adwent i Boże Narodzenie dla dzieci

Liście gnane przez wiatr niosły niezwykłą wieść – już czas…

Dołączyła do nich cała przyroda – zwierzęta leśne, morskie i polne. Jawory, piasek na plaży, zarośla, małe kwiatki, a nawet najmniejsze źdźbła trawy – wszyscy przyłączyli się do niesamowitego chóru.
Na samotnym wzniesieniu dumny lew uniósł głowę, potrząsnął wspaniałą grzywą i ryknął donośnie, ogłaszając wieść całemu dzikiemu pustkowiu…
– Będzie nam panował Król Wszechmocy! Książe Pokoju!
Niezwykła opowieść o Bożym Narodzeniu opisana oczami przyrody, zwierząt, zjawisk atmosferycznych.



Piękna szata graficzna, bogata w charakterystyczne ilustracje. Mój 5 letni syn nazwał je „złamanymi zdjęciami”, zadziwiając tym samym swoją spostrzegawczością. Młodszy, dwulatek przyglądał się z zaciekawieniem niezwykle barwnie przedstawionym postaciom, wtopionym w realia przyrody.




Bardzo prosty, choć niosący głębokie przesłanie tekst. Piękne, idealnie dopasowane ilustracje – mogą stać się źródłem refleksji na Adwent i opowieści o narodzinach Jezusa.

Książeczkę polecam dzieciom już od 2 roku życia – mój maluszek bardzo ją polubił. Zachęcam do wspólnej, rodzinnej lektury i rozmowy – wszak nie sama książka jest ważna, ale spotkanie, które może zainicjować, pokazując językiem dziecka największą tajemnicę świata – narodziny Zbawiciela.

Dziękuję Wydawnictwu PROMIC za egzemplarz książki!

Tytuł Pieśń Gwiazd. Opowieść o Bożych Narodzinach
Autor Sally Lloyd-Jones
Liczba stron 32, oprawa twarda
Wydawnictwo PROMIC
Książkę można zakupić m.in. u Wydawcy (www.wydawnictwo.pl) w promocyjnej cenie 21 zł.

Dla dzieci starszych ponownie polecam publikacje, które wyszły nakładem Wydawnictwa PROMIC w ubiegłych latach.
  • Cudowne Boże Narodzenie to historia opowiedziana oczami pomocnych Elfów – więcej można zobaczyć TUTAJ. To lektura idealna dla starszych przedszkolaków i dzieci w wieku szkolnym.
  • Boże Narodzenie z aniołkami to kolejna pozycja dla dzieci, która zachwyciła mnie od pierwszej chwili. Piękna tekturowa okładka, a wewnątrz niesamowicie przyciągające rysunki, które obudziły we mnie falę ciepłych uczuć, a do tego tekst poruszający serca nie tylko dzieci. Więcej pisałam TUTAJ

„Dzielenie się mądrością czasu” Papież Franciszek

Czy starość się Panu Bogu udała? Co osoba starsza może przekazać młodym? Czy życiowe doświadczenie w pogoni za codziennością stanowi jakąś wartość?

Wydawnictwo WAM zaangażowało się w międzynarodowy projekt, który powstał z inicjatywy Papieża Franciszka. Wzięli w nim udział ludzie z całego świata, przedstawiając historie osób niezwykłych swoją zwyczajnością i doświadczeniem, które wydaje się być zagłuszone przez natłok bodźców, informacji, życiowego biegu.



Książka jest zbiorem opowieści – krótszych bądź nieco dłuższych, wszystkie są bardzo szczere i poruszające. Opowiadane przez ludzi z różnych wykształceniem, doświadczeniem, statusem społecznym. Papież Franciszek napisał przedmowę do książki – tłumacząc zarazem czytelnikowi cel powstania tej publikacji. Było to bowiem wielkie pragnienie papieskiego serca…

Piękne wydanie zachwyca oko – sztywna okładka, masa zdjęć bohaterów opowieści – fotografii, które same w sobie wiele mówią. Wystarczy za Papieżem Franciszkiem spojrzeć na dłonie i w oczy tych, którzy dzielą się swoją historią.



Opowieści zostały podzielone na pięć kategorii: praca, walka, miłość, śmierć, nadzieja.
Wiele z tych opowieści wzbudzało we mnie głęboką refleksję – choćby taką, że mam za co dziękować żyjąc w bezpiecznym kraju, z dachem nad głową i pełną lodówką. Nie każdy z bohaterów publikacji miał tyle szczęścia. Płakałam przy opowieści Erwina Froman’a, który stracił rodzinę w Auschwitz – mówiąc:
Do dziś czuję, jak ręka taty wyślizguje się z mojej dłoni. Str.64
Wiele z tych historii przepełnionych jest swego rodzaju smutkiem. Nie są to jednak łzawe opowieści o niesprawiedliwości, która mimo naszych odczuć, jest faktem. Jest to opowieść o życiu – walce o dobro, nadzieję, życie – pomimo wielu przeciwności i zła wokół.



Gdybym wzięła sobie do serca choć połowę mądrości, którą zawiera ta książka – stałabym się dużo bardziej dojrzała.

Bardzo głębokie refleksje ludzi mi obcych, choć zarazem bliskich. Wiele komentarzy Papieża Franciszka, które napisane są w sposób bardzo prosty, nienachalny, zwyczajnie ludzki. Czułam się częścią społeczności, która chce przekazać coś światu. Czułam, że ta książka jest lekturą, do której warto co jakiś czas wracać i czerpać z niej siłę, choćby po części taką jaką mieli jej bohaterowie.
Dziękuję Wydawnictwu WAM za tę niesamowitą podróż po ludzkich sercach i historiach, które zostaną ze mną na długo!

Tytuł Dzielenie się mądrością czasu
Autor Papież Franciszek
Wydawnictwo WAM
Liczba stron 176 (UWAGA! Duży format 23×30,5 cm)

„Jesteś najlepszą mamą na świecie” – poradnik nieporadnej mamy

Czy wierzysz, że jesteś najlepszą mamą na świcie? Wiesz o tym, że masz wszystko czego potrzebujesz by być idealną mamą? Czujesz, że jesteś kochana, niezastąpiona i jedyna?
Nie? Ja też…

Rewolucję w moim życiu rozpoczął fragment pewnej książki, który przeczytałam na stronie Wydawnictwa W drodze. Zazwyczaj nie kupuję książek, po przeczytaniu tego fragmentu – zamówiłam ją już w przedsprzedaży i był to jeden z najlepszych zakupów w tym roku!


Isabelle Laurent, która jest matką z krwi kości, dzieli się swoim doświadczeniem. Matka dziesięciorga dzieci, w tym dwójki adoptowanych. Mówi bardzo szczerze, otwarcie, nie udając nikogo i przyznając się do masy pomyłek. Nade wszystko jednak znając swoją wartość.

Jesteś najlepszą mamą na świcie nie jest typowym poradnikiem, choć autorka podaje sześć metod-kluczy. Mogą one pomóc matkom otworzyć oczy na to, co w nich drzemie, pokazując przy tym że jest to wystarczające by być najlepszą mamą na świecie.
  • Jestem taką mamą, jakiej potrzebują moje dzieci! Innej nie znają, prawda? Autorka zachęca do kierowania się swoją matczyną intuicją i do stawiania sobie pytania: co na moim miejscu zrobiłaby miłość?
  • Masz wszystko czego potrzebujesz, reszty możesz się nauczyć – poznaj swoje dziecko i słuchaj co do ciebie mówi (i tego, czego nie mówi!).
  • Porażka nie istnieje! Też masz czasem uczucie niekompetencji? Ja bardzo często. Isabelle odkrywa przede mną co można z tym zrobić.
  • Każdy otrzymuje tyle, ile potrzeba – jak nauczyć się prosić i wierzyć w to, że się otrzyma? Jak pozbyć się fałszywych przekonań?
  • Dlaczego ważna jest teraźniejszość? Jak widzieć, czuć, celebrować?
  • Po co mi intuicja, wiara, myśli i czyny?
Nie czułam się karmiona frazesami i tanimi poradami. Doświadczyłam prowadzenia za rękę w trudnościach macierzyństwa i patrzeniu na siebie oczami miłości.

Książka jest zbiorem doświadczeń autorki i bliskich jej osób, na końcu każdego rozdziału znajduje się też „dialog wewnętrzny” autorki z Bogiem – co pięknie uzupełnia i dopełnia całości.

Potrafisz spojrzeć swoim dzieciom w oczy bez wyrzutów sumienia? – zawsze i wszędzie? Wierzysz w to, że jesteś matką jedyną i niepowtarzalną? Wiesz, że masz wszystko, czego ci trzeba, a reszty możesz się nauczyć?

Jeśli nie – sięgnij po tę lekturę. Może być dobrym początkiem wielkich zmian, refleksji, innego spojrzenia.

Jeśli masz w swoim otoczeniu smutną, przygaszoną i pełną poczucia winy matkę – podaruj jej tę książkę. Może potrzebuje teraz usłyszeć to, co usłyszałam ja. Bardzo głęboko, gdzieś na dnie matczynego serca.

Polecam tę lekturę każdej mamie!

Tytuł Jesteś najlepszą mamą na świecie
Autor Isabelle Laurent
Liczba stron 208
Wydawnictwo w drodze