piątek, 31 maja 2019

„Nauczmy się żyć razem. Pierwsze kroki w małżeństwie” Giovanna Fumagalli, Davide Biollo

Na rynku wydawniczym można znaleźć wiele pozycji dotyczących relacji, małżeństwa, rozwoju.
Mam jednak wrażenie, że mało jest tych, w których przeczytamy szczerze o trudnościach, codzienności, trwaniu przy drugim pomimo…

Wychodząc za mąż miałam wyobrażenia, które często okazywały się mrzonką. Zdarzały się sytuacje, które mnie raniły (i nie wiedziałam dlaczego tak się dzieje), które były trudne i bolesne.



Wydawnictwo W drodze oferuje pozycję trochę inną niż wszystkie. Wydaną niepozornie, choć treść zdecydowanie nie należy do łatwych i cukierkowych. Nie jest też czymś, co wprowadzi zamęt i rezygnację – w moim odczuciu da raczej pole do głębszej refleksji i zmiany.

Nauczmy się żyć razem. Pierwsze kroki w małżeństwie to 15 dziedzin małżeńskiej codzienności.



Na każdą z nich składa się fragment Pisma Świętego, krótka refleksja autorów, pytania do rozważenia i propozycja modlitwy.Wszystko bardzo spójne, głębokie, dające pole do refleksji nie tylko nad małżeństwem jako takim, ale również nad swoimi motywacjami, reakcjami czy pragnieniami.


 

Rozważania dotyczące każdego z tematów są bardzo krótkie. To tak jakby porównać pocztówkę do listu – tutaj dostajemy małą inspirację, która zdecydowanie nie wyczerpuje tematu. Może jednak być zapalnikiem do głębszej rozmowy czy refleksji.

Publikacja jest idealnym pomysłem na prezent dla nowożeńców.

Osobiście też wiele z niej wyniosłam – mimo kilkuletniego stażu małżeńskiego. Warto by sięgnęli po nią oboje małżonkowie, wtedy lektura będzie miała sens i głębszy cel. Polecam jako motywator do rozmów i trwania na głębszym poziomie niż daje nam zabiegana codzienność.

Dziękuję Wydawnictwu W drodze za pięknie wydaną lekturę!



Tytuł Nauczmy się żyć razem. Pierwsze kroki w małżeństwie
Autorzy Giovanna Fumagalli, Davide Biollo
Liczba stron 136
Wydawnictwo W drodze

„Niespotykane piękno” Tamera Alexander

We wrześniu zeszłego roku czytałam powieść Niezapomniane wrażenie, która była dla mnie bardzo cenną wędrówką w głąb ludzkich myśli, pragnień i zranień. Kiedy dowiedziałam się, że jest kolejna część serii Rezydencja Belmont, byłam jej bardzo ciekawa.
Podobnie jak w poprzedniej części (choć są to zupełnie odrębne historie i można czytać je niezależnie), akcja rozgrywa się w XIX wieku, w trakcie powojennego odbudowywania siły i życia po doświadczeniach wojennych, które dotknęły również bohaterów mieszkających w Nashville.


slajd jest wyłączną własnością Wydawnictwa Dreams

Główną bohaterkę poznajemy w czasie jej największej trudności, gdy pracuje wśród umierających żołnierzy. Jeden z nich, tuż przed śmiercią prosi o wybaczenie, myśląc, że mówi do ukochanej… Kobieta długie lata szuka wdowy, by przekazać jej ostatnie słowa zmarłego. Czy jest szansa by ją odnaleźć?

To jednak nie jest główny wątek tej opowieści, choć nadaje jej pewien rys, charakter, dodaje dramaturgii.

W powieści pojawia się również arcyksiążę Marcus, który ucieka od rodziny, nie chcąc objąć obowiązków wynikających z jego pochodzenia. Ukrywa swoją prawdziwą tożsamość, żyjąc pasją bycia architektem i botanikiem.

Co połączy tych dwoje? Zdumiewająca relacja! Oboje cierpiący, poszukujący sensu i ładu we własnych głowach i duszach. Poznają się w Rezydencji Belmont, która mimo tego, że w jakiś sposób zapewnia im byt – jest też pewnego rodzaju ciężarem.

To nie jest łatwa opowieść, choć przyjemnie i bardzo dobrze się ją czyta. Dla mnie była chwilą wyciszenia, spojrzenia w ludzkie pragnienia i lęk – ten przed porażką, odrzuceniem, byciem sobą mimo niesprzyjających okoliczności.



Wciągnęła mnie i zainspirowała do refleksji nad tym, ile jest w moim życiu przestrzeni, w których robię to, czego oczekują ode mnie inni, a moje serce wcale tego nie pragnie. Ile trzeba samozaparcia i słuchania siebie i Boga by zrobić coś tak niebywałego jak główna bohaterka (a jest za co ją podziwiać!)?

Polecam tę lekturę, myślę, że przypadnie do gustu szczególnie kobietom, które szukają głębszego wytchnienia w codziennym zabieganiu, w którym czasem gubimy sens. Oby ta opowieść była iskrą, która rozpali w nas chęć wyjścia poza to co znane i bezpieczne, po to by prawdziwie zacząć żyć.

Dziękuje Wydawnictwu Dreams za niesamowitą przygodę z głębią i Bogiem w tle!

Tytuł Niespotykane piękno
Autor Tamera Alexander
Ilość stron 672
Wydawnictwo Dreams

poniedziałek, 13 maja 2019

„Odważ się pokonać granice. Jak zbudować wspaniałe, zdrowe relacje po trudnych doświadczeniach” John Townsend

John Townsend kojarzy mi się od dawna z poradnikami dotyczącymi relacji, wyznaczania zdrowych granic. Pisałam kiedyś o publikacji Granice w relacjach małżeńskich, którą współtworzył z Henry Cloud’em. Pamiętam jakie wrażenie zrobiła na mnie wtedy ta publikacja. Coś co wydawało mi się tematem łatwym, pokazano mi w sposób dość odkrywczy.

Dzięki uprzejmości Oficyny Wydawniczej VOCATIO, trafiły do mnie dwie kolejne książki autora. Dziś chciałabym powiedzieć o Odważ się pokonać granice. Jak zbudować wspaniałe, zdrowe relacje po trudnych doświadczeniach.





Po przeczytaniu tytułu nie trzeba wiele tłumaczyć. Lektura dotyczy jednak nie tylko granic i zranień.
Autor zaczyna od tego co najbardziej głębokie – pragnieniu więzi. Opowiada o tym dlaczego potrzebujemy relacji i zaufania. Dotyka tematu zranień i krzywd, tych wyrządzonych teraz i np. w dzieciństwie. Opowiada czym są i jak działają w ludzkiej psychice granice, które stawiamy (bądź nie) innym. Coś co mnie jednak nieustannie urzekało, to trudne słowa terapeuty, że granice mogą nas chronić, ale nie mogą zmienić czyjejś decyzji.

Jak pozwolić zagoić się dawnym ranom? Jaki mają one wpływ na obecne relacje?
To, czego naprawdę potrzebujemy do wyzdrowienia, to wsparcie. Jeśli ranę spowodowały relacje, te relacje powinny pomóc ją zabliźnić. Str. 61
Autor porusza temat ponownego wejścia w relacje w sytuacjach, gdy wcześniej zostaliśmy mocno zranieni. Podpowiada jak zrozumieć swoje dawne wybory, by kolejne były bardziej świadome, zdrowe i rozwijające. Uczy „łączyć kropki”.
To próba zrozumienia tego, co się dzieje na głębszym poziomie waszego życia, tak abyście mogli się rozwijać, przebaczyć, zmieniać i leczyć. Str. 81
Dlaczego przeszłość musi zostać w przeszłości? Jak przeżyć żałobę po straconych relacjach, naszych oczekiwaniach, po doświadczeniach, które wciąż wracają? Autor podaje sześć elementów żałoby, rozumianej trochę inaczej niż kojarzy się ona w pierwszym odruchu – warto się w nie zagłębić.

Jak budować nowe, zdrowe relacje bądź uzdrowić te istniejące? Dlaczego wartości i pragnienia są tak ważne? Skąd przekonanie autora, że każda niesie za sobą pewne ryzyko? Czy druga strona jest już na tyle dojrzała, że możemy ponownie się spotkać? – jak to rozpoznać, jak odbudować nadwątlone zaufanie? Czy zmiana czyjegoś zachowania wystarczy, czy może chodzi o coś więcej?

Co świadczy o tym, że bliska mi osoba utrzymuje relacje z dobrymi ludźmi? I skąd przekonanie autora, że jest to bardzo istotne również dla nas? A z drugiej strony – czy druga osoba jest w stanie udźwignąć stały, bliski kontakt ze mną?

Bardzo podobał mi się rozdział o związkach i małżeństwach – kwestia wychodzenia poza pożądanie została przedstawiona tak celnie, że z pełną świadomością polecę jego lekturę narzeczonym, którym pomagam przygotować się do małżeństwa.

Autor pokazuje wiele obliczy relacji i problemów jakie możemy napotkać na drodze życia obok drugiego człowieka. Często nie są to rzeczy łatwe, szczególnie jeśli to po naszej stronie leży kwestia niedojrzałości.

Patrząc na całość lektury widzę wiele myśli wyciągniętych z życia osobistego i zawodowego terapeuty, który je poskładał i usystematyzował. Jego myśli są konkretne, wyczerpujące temat, podparte nauczaniem Pisma Świętego.

Jego doświadczenie jest jednak trochę jednostronne, autor przedstawia swój sposób prowadzenia relacji i terapii, opracowany samodzielnie w trakcie wieloletniej praktyki. Czy przekona wszystkich? Nie wiem, ale do mnie dociera bardzo.

Gdybyśmy mogli wykorzystać wszystkie rady i sugestie zawarte w książce, stworzylibyśmy relacje idealne. Wiadomo jednak, że takie nie istnieją.

Dla mnie ta książka jest wzmocnieniem w drodze, inspiracją. Nie traktuję jej jednak jako wyroczni. Czy poleciłabym ją ważnym dla mnie osobom? Owszem! Czy jest dobra dla wszystkich? Nie wiem. Ja mam dylemat: komu przekazać swój egzemplarz? Wiem, że kilka bliskich mi osób wiele mogłoby z tej lektury wynieść, podobnie jak ja. I niech to będzie najlepszą rekomendacją.

Dziękuję Oficynie Wydawniczej VOCATIO za lekturę!

Tytuł Odważ się pokonać granice. Jak zbudować wspaniałe, zdrowe relacje po trudnych doświadczeniach.
Autor John Townsend
Wydawnictwo Oficyna Wydawnicza VOCATIO
Liczba stron 272

Książka dostępna m.in. na stronie Wydawcy i w salonach EMPIK, również w formie e-booka.

środa, 8 maja 2019

„Jej mózg, jego mózg czyli Bóg wie, co robi” Walt i Barb Larimore

Mój mąż szukając zguby, nie widzi tego co leży obok. Ja nie potrafię czytać mapy i nawet dokładny GPS sobie ze mną nie radzi, bo słyszę w lewo, a jadę w prawo.

Radek słysząc o jakimś problemie, szuka rozwiązania. Ja szukam relacji. Czy jesteśmy dziwni? Tak, ale normalni. Tak zostaliśmy stworzeni, a o tym co to za sobą niesie mówi książka Jej mózg, jego mózg czyli Bóg wie, co robi.



Walt i Barb Larimore, autorzy tej publikacji to małżeństwo z wieloletnim stażem. Doczekali się już wnucząt. Walt to praktykujący lekarz rodzinny i wykładowca uniwersytecki, więc książka, którą stworzył wraz z małżonką jest rzetelnym i dobrym kompendium wiedzy.

Autorzy stworzyli ciekawą koncepcję. On – pisze z perspektywy mężczyzny, męża, ale i lekarza, którego interesują zagadnienia związane z funkcjonowaniem mózgu. Ona – żona widząca wiele zależności, konfliktów, zaglądająca w ludzkie serca. Dołączyła wiele wtrąceń, myśli, inspiracji, swoje świadectwo. Słowa Barb są oznaczone w tekście kursywą, co sprawia, że w trakcie lektury odnosiłam wrażenie, jakbym słuchała opowieści Walta, które przerywa mu żona, wtrącając swoje trzy grosze (i to jakże cenne!).

Autorzy zaczynają rozważania od wytłumaczenia skąd różnice w postrzeganiu u mężczyzny i kobiety. Mówią o tym kiedy kształtuje się mózg i jaki ma na niego wpływ np. testosteron i wszystkie inne hormony, których nasz organizm produkuje bardzo dużo. Bardzo fajnie i obrazowo przedstawili to w formie rysunku – wyczytać można z niego bardzo wiele.



Małżeństwo pokazuje skąd różnice w patrzeniu na świat – w widzeniu, słuchu, dotyku i odczuwaniu bólu, w węchu i smaku czy w przetwarzaniu sygnałów ze świata zewnętrznego – czyli np. tłumaczą dlaczego czytam mapę do góry nogami.

Bardzo cenne były dla mnie informacje o tym skąd biorą się różnice emocjonalne i jaką wartość ma kobieca intuicja (Walt przytoczył tu niesamowicie mocną historię!).
Kiedy Barb jest rozdrażniona lub zmartwiona, chce z kimś porozmawiać i dać upust emocjom. Kiedy ja jestem zdenerwowany, nie muszę szukać ujścia w rozmowie. Muszę pomyśleć, nie mówić. W zetknięciu z sytuacjami angażującymi emocje lub problemami wymagającymi rozwiązania, mózg Barb zaprojektowany jest do rozmowy z innymi, a mój do rozmowy z samym sobą. Str. 112
Dużo miejsca autorzy poświęcili relacji seksualnej, nakreślając różnice w potrzebach, czy odczuciach seksualnych. Spodobały mi się określenia:
mężczyźni są jak mikrofalówki, kobiety jak garnki ceramiczne
czy
uprawiać seks czy kochać się: wszystko jedno?

Tłumaczą co i dlaczego działa inaczej u kobiet niż u mężczyzn oraz jak podejść do różnic, nie zadając sobie bólu i powodując rozczarowania. Wiele zawiłości i problemów tłumaczą tym, że mężczyźni czerpią przyjemność z seksu, kobiety z bliskości. Warto by małżonkowie zdawali sobie z tego sprawę, by ich życie erotyczne mogło być piękniejsze.

Bardzo cenne były dla mnie też słowa o monogamii i jej sensie, nie spodziewałam się tak dogłębnych badań, których wyniki bardzo mnie zaskoczyły.

Dlaczego w mężczyźnie mieszka gwałtownik, a w kobiecie rodzi się chęć opieki nad wszystkimi? Dlaczego ona jest oazą bezpieczeństwa, a on zapewnia byt? – przypominał mi się tu przykład pewnego Jezuity, który opowiadał, że mąż zarabia na dom, a żona sadzi w nim kwiatki by tchnąć w ten dom życie. Otóż to!

Małżeństwo kończy swoje rozważania skupiając się na Bogu i nauczaniu biblijnym. Analizuje temat głęboko, ale dobrze przyswajalnym językiem – mnie czytało się te rozważania dobrze i wniosły one we mnie kilka nowych myśli.
Podobnie jak glina, mężczyzna został ulepiony; podobnie jak dzieło sztuki, kobieta została zaprojektowana i zbudowana dla piękna, stałości i trwałości. On jest pospolity i praktyczny; ona jest klejnotem, koroną. Zarówno nauka, jak i Pismo Święte wskazują, że od samego początku mężczyzna i kobieta – mózg męski i mózg kobiecy – zdecydowanie się różnią. Str. 231
W ostatnim czasie kilkakrotnie mówiłam o tej książce znajomym. Jestem nią w pewien sposób zafascynowana. Wiele rzeczy mi rozjaśniła i pokazała w nowym świetle. Zobaczyłam, że czasem zwyczajnie nie posiadam wiedzy o zależnościach działających w mężczyznach – w tym moim mężu, którego odkrywam już od wielu lat.

Polecam tę lekturę każdemu, bez względu na stan życia czy staż związku. Każdy z nas tworzy relacje, bliższe bądź dalsze. Ta książka może pomóc w tym, by tworzyć je bardziej świadomie. Niech wzajemne zrozumienie stanie się drogą do pojednania i jedności!

Dziękuję Wydawnictwu W drodze za inspirującą lekturę!

Tytuł Jej mózg, jego mózg czyli Bóg wie, co robi
Autorzy Walt i Barb Larimore
Liczba stron 256
Wydawnictwo W drodze

Książka doczekała się niedawno nowego wydania, w innej szacie graficznej. Zdjęcie poniżej jest własnością Wydawnictwa w Drodze.

„Opowieści z życia wzięte” Maria Wilczek

Uwielbiam spotkania z ludźmi, którzy żyjąc pełną piersią, dzielą się swoją mądrością i doświadczeniem z innymi. Znam kilka osób, które opowiadają o życiu w taki sposób, że mogłabym słuchać ich godzinami.

Książka Marii Wilczek była dla mnie właśnie takim spotkaniem. Nic dziwnego, skoro w posłowiu czytamy o Autorce
z dyplomem architekta, katoliczka, pani domu, matka dzieciom, losem polskich dzieci zawsze przejęta.


To spotkanie z wieloma sytuacjami, ludźmi, spostrzeżeniami i wartościami. Choć widać w nim serce i światopogląd Autorki, daleko tej książce do traktatów moralizatorskich.



Czyta się lekko, ale myśli i czuje długo. Autorka wprowadziła mnie w świat ludzi i zdarzeń, które w jakiś sposób są mi odległe – nie tylko dlatego, że opowiadają o czasach już minionych. Również z tego powodu, że żyjąc w codziennym zabieganiu i rozproszeniu nie dostrzegam cudów swojej codzienności – a Autorka potrafiła wydobyć je na wierzch, również ze mnie.

Dała mi chwilę zatrzymania, pokazała świat spokoju, wyrazistego zapachu domu i odczucia miłości. Łącząc powagę i śmiech, uwiodła mnie swoją autentycznością.

Trudno streścić tę książkę. Jest zbiorem wielu krótkich, mądrych opowieści. Choćby jak ta o grzybobraniu, gdy grzybów nie było, ale ludzie na szlaku okazali się dużo ważniejsi. Czy o tym, jak odchodzi ktoś bliski i w życiu pojawia się pusta, ale pełna miłości i pewności, że życie jest i było piękne, bo dobrze przeżyte.


z posłowia Piotra Wojciechowskiego


Zdecydowanie polecam tę publikację każdemu kto chce spojrzeć na siebie, ludzi i świat inaczej niż na co dzień. Lekkie pióro i prosty, a zarazem głęboki przekaz sprawiają, że lektura porywa i prowadzi serce i głowę po rejonach na co dzień niewidocznych.

Dziękuję Wydawnictwu Bernardinum za lekturę!

Tytuł Opowieści z życia wzięte
Autor Maria Wilczek
Liczba stron 216
Wydawnictwo Bernardinum