czwartek, 23 sierpnia 2018

„Boliwia. Narzeczona, więzienie i cudze wesele”

Wiesz gdzie dokładnie leży Boliwia, jakim językiem posługują się jej mieszkańcy i co ją charakteryzuje? Przyznaję, że sama do niedawna wiedziałam niewiele… Z pomocą przyszedł odważny podróżnik, Paweł Wilk i jego fenomenalna opowieść Boliwia. Narzeczona, więzienie i cudze wesele.

Kto śledzi mojego bloga, ten wie, że uwielbiam książki podróżnicze wydane przez Bernardinum. Seria Poznaj Świat jest klasykiem samym w sobie – porywająca treść i masa pięknych zdjęć. Tak było i tym razem. W pierwszym kontakcie zachwyciłam się oprawą graficzną tej książki!
Tytuł może być trochę mylący… Autor opowiada nie tylko o Boliwii, choć jej poświęcona jest większość opowieści. Poznajemy też kawałek Peru (gdzie podróżnik ruszył za tytułową narzeczoną) oraz Meksyk, w którym postanowił zrobić coś pożytecznego i mu się to udało!

Historia zaczyna się nietypowo. Wilk mówi skąd pomysł na spisanie tego co przeżył i jak niepełnosprawny podopieczny dał mu masę inspiracji do tego, by to zrobić. A wszystko zaczyna od…więzienia.

Nie, nie został osadzonym. Wyjechał do boliwijskiego więzienia jako wolontariusz. Opowiada o realiach boliwijskiej władzy i tego jak absurdalny system więziennictwa rządzi się władzą pieniądza. Mniejszy wyrok dostanie ten, kto ma wpływy i zaplecze finansowe? Otóż to! Niesamowite są te więzienne opowieści, gdzie poznajemy osadzonych i ich historie oraz nietypowe dla nas formy resocjalizacji. Poznajemy też San Pedro, które jest czymś w rodzaju miasta więziennego, w którym przebywają całe rodziny. Jak to? Odsyłam do lektury – można się zadziwić!

Jednym z najmocniejszych momentów opowieści była dla mnie historia utonięcia dziecka… Autor opisuje boliwijskie drogi śmierci i to jak był świadkiem prób przejazdu przez podtopioną drogę. Wielu się udało dostać na drugi brzeg rzeki, była też pewna rodzina jadąca zwykłą osobówką i to wypchaną po brzegi.
Auto dryfowało jeszcze przez kilkanaście sekund. (…) Nie zdążyła wydostać się z niego siedząca na tylnym siedzeniu kobieta z kilkumiesięcznym niemowlakiem. Nastała cisza. (…) Nagle, po jakiejś minucie, na powierzchnię wypłynęła kobieta. (…) Niestety zabrakło jej cennych sekund na wydostanie własnego dziecka… Tym razem nie było oklasków. Jedynie rozpaczliwy krzyk matki niósł się po spiętrzonych wodach rzeki i uderzał w osłupiałych widzów. Str. 137
Praca dzieci, prostytucja, sportowe buty wiszące na drutach, które oznaczają niebezpieczny teren czy system emerytalny, który właściwie nie istnieje, bo ludzi nie stać na odkładanie składek (jedyny ratunek w dzieciach!) to ciemniejsza strona Boliwii, którą poznajemy.

Paweł Wilk z niesamowitą lekkością opowiada o swoich dociekaniach prozaicznych spraw, np. dlaczego Boliwijczycy nie dopijają piwa i jak możne to uratować życie? W co wierzą mieszkańcy tego kraju i dlaczego oddają cześć bożkom, mimo że uważają się za katolików?
Co ciekawe, większość górników w Potosi jest praktykującymi katolikami. Mężczyźni bez problemu godzą kult składania ofiar glinianemu czortowi z uczestnictwem w niedzielnej mszy w pobliskim kościele. Str. 186
Poznajemy też sytuacje śmieszne, graniczne, ciekawe. Dla kogoś nieznającego kultury Boliwii z pewnością zadziwiające i abstrakcyjne – jak np. opalenie sobie oczów w Andach czy boliwijskie poczucie czasu, które z punktualnością ma mało wspólnego. W Boliwii poznajemy też Roxanę, którą zaczyna łączyć coś z podróżnikiem…

Stąd też podróż Wilka do Peru. Po kilku miesiącach po powrocie z Boliwii rusza do ojczyzny ukochanej.

Tutaj pojawił się bardzo ciekawy wątek relikwii, które podróżnik zaoferował się przewieźć z Polski do Peru dla pracujących tam misjonarzy. Dlaczego nie doceniono jego trudu i co to pokazało mężczyźnie? Jak wyglądało przewożenie relikwii?

Autor pięknie opowiada też historię Inków i bardzo trudną, ale i zadziwiającą dla mnie opowieść o śmierci ojca Roxany. Dlaczego zadziwiającą? Przeczytaj sam – tego się nie da opisać…
Wilk opowiada też o trudnych rozstaniach, nie tylko tych, które spowodowane są odległością. Dziewczyna go porzuca. Dlaczego?

To nie koniec. To nie jest opowieść smutna i depresyjna – wręcz przeciwnie! Mężczyzna rusza do Meksyku! Zainspirowany pewną rozmową chce dać coś od siebie i udaje mu się zorganizować pieniądze dla meksykańskiego przedszkola. Jakie dary otrzymały dzieci i co podróżnik otrzymał w zamian?

W tej opowieści poznałam też nowe oblicze Meksyku – to przesiąknięte zachodnią kulturą. Warto czasem spojrzeć na świat oczami tubylców i zobaczyć, że świat się zmienia, a te zmiany nie zawsze niosą ze sobą dobro…

Dlaczego Wilk naraził nowo poznanego człowieka meksykańskiej mafii i czy nie miał wyrzutów sumienia zostawiając go w ich rękach na pewną śmierć? Jak skończyła się ta opowieść? Zaskakująco…

Barwna jest historia autora. Mieni się wieloma kolorami przeżyć, miejsc, ludzkich historii. Dla mnie było to wyjście poza swój świat – ten znany i ugłaskany. Czułam się zaprowadzona za rękę do miejsc i ludzi. Wilk pisze bardzo prosto i lekko. Tak, że czułam się towarzyszką jego podróży.
Jeśli lubisz przygody i odkrywanie świata – ta książka na pewno ci się spodoba. Zdecydowanie polecam!


Tytuł Boliwia. Narzeczona, więzienie i cudze wesele
Autor Paweł Wilk
Liczba stron 332
Wydawnictwo Bernardinum

Książkę można nabyć na stronie wydawnictwa w cenie 44,90 zł oraz w salonach Empik (złotówkę taniej).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Napisz co czujesz...