środa, 6 czerwca 2018

Wiara w cuda

Czy są na świecie rzeczy niemożliwe? Mawia się czasem, że jedyna pewna rzecz, która nas spotka to… śmierć. Czy można z nią wygrać? Ta historia pokazuje, że wiele przed nami i nie wszystko w życiu potrafimy pojąć rozumem…


Wiedziałam, że czeka mnie kilka godzin jazdy do Łodzi i kilka dni później – powrót. Pomyślałam, że warto zabrać ze sobą książkę, która skróci czas podróży. Szczerze mówiąc nie spodziewałam się, że ta historia okaże się dla mnie tak mocna.

John postanowił powygłupiać się na krze lodu razem z dwoma przyjaciółmi. Chłopcy nie przewidzieli tego, że zabawa może skończyć się tragicznie. Wszyscy troje wpadli do zimnej wody. Dwoje z nich wydostało się z niej w miarę szybko. Johna wyciągnęły służby ratownicze. Był pod wodą 20 minut. Mimo tego, że nie było szans na jego uratowanie, służby medyczne podjęły reanimację. Bezskutecznie.

Przewieziono nastolatka na odział ratunkowy. Lekarz chciał podać godzinę jego zgonu, czuł jednak, że powinien poczekać z tym, aż pojawi się matka chłopca. Kobieta, która wierzyła w to, co mówi Bóg, stanęła nad swoim dzieckiem ze słowami
Wierzę we wszechmocnego Boga,
który potrafi czynić cuda.
Panie, proszę, przywróć Johna do życia. Ześlij swojego Świętego Ducha i uzdrów tego chłopca.
Jej modlitwa została wysłuchana. Na sali rozległ się dźwięk – serce czternastolatka zaczęło bić. To jest początek cudów, jakie opisuje ta historia. Cudów niezwykłych – od typowo ludzkiej jedności i wrażliwości, gdy cała społeczność łączyła się na modlitwie i oddawała swoje życie Jezusowi. Poprzez cuda nadzwyczajne – gdy modlono się o to, by mózg chłopca nie został uszkodzony (co z medycznego punktu widzenia było niemożliwe!), a ten zaczął mówić zaraz po odłączeniu od respiratora.

Rodzina spędziła kilkanaście trudnych dni w szpitalu. Codziennie toczyła się walka z ludzkim myśleniem o tym, że nic nie da się zrobić. Matka chłopca uparła się jednak, że w sali, w której leżał, mówić będą tylko językiem życia. Walczyła jak lwica, narażając się pracownikom szpitala. Miała wsparcie w pastorze i wielu innych osobach. Modliła się o każdy chory kawałek ciała nastolatka. Wbrew wszystkiemu – chłopiec nie poniósł żadnych trwałych urazów. Wrócił do sportu.
Czy z medycznego, ludzkiego punktu widzenia to wszystko jest możliwe? Nie. Potwierdzają to również lekarze, których słowa zacytowane są na końcu publikacji. Fakt jest taki, że chłopiec nie żył, a jest w pełni zdrów. Modlitwa matki nad jego ciałem była początkiem wielu innych cudów, które działy się na oczach wielu osób.
Widziałam wiele różnych niewytłumaczalnych zjawisk – mniejszych bądź większych. Nie wiem jednak czy mam w sobie taką wiarę jak Joyce Smith. Nie wiem czy potrafiłabym zaufać Bogu w tak dramatycznej sytuacji. Jednego jestem pewna – Jezus daje nam siłę i moc do tego, by żyć. Wielką siłę, której po ludzku zdobyć nie można…

Dziękuję Wydawnictwu eSPe za możliwość poznania tej niesamowitej historii.
Książkę można nabyć na stronie Wydawnictwa w cenie 27,90 zł.

Tytuł Niemożliwe
Autor Joyce Smith oraz Ginger Kolbaba
Wydawnictwo eSPe
Ilość stron 368

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Napisz co czujesz...